Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odleżyna, czyli zaniedbanie pielęgnacyjne [WYWIAD]

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Łukasz Kasprzak
Rozmawiamy z Agnieszką Głuszczak, dyplomowaną pielęgniarką, specjalistą leczenia ran, członkiem Polskiego Towarzystwa Leczenia Ran.

Co to jest odleżyna, której tak boją się przewlekle chorzy oraz ich rodziny?
– To uszkodzenie powłok skórnych spowodowane długotrwałym uciskiem, rozległym procesem chorobowym przyczyniającym się do ubytku skóry lub zaniedbaniem pielęgnacyjnym.
Czy są pacjenci bardziej lub mniej podatni na ich tworzenie się?
– Niektórzy naukowcy twierdzą, że częściej tworzą się u kobiet, choć nie jest to do końca udowodnione. Moim zdaniem, na odleżyny narażone są osoby, u których zaniedbano higienę oraz leżące na wilgotnym lub zbyt ciepłym podłożu. Pacjenci, którzy przez wiele godzin leżą w tej samej pozycji na skutek ciężkich procesów chorobowych, z racji wyniszczonego organizmu automatycznie dostają odleżyn. Te czynniki sprzyjają powstawaniu maceracji, czyli uszkodzeniu powierzchownych warstw skóry przez szkodliwe działanie środowiska wilgotnego, a w konsekwencji powstawania odleżyn.
Odleżyny powstają w takich miejscach, jak: potylica, łopatki, łokcie, kość krzyżowo-lędźwiowa, boczne krawędzie talerza biodrowego oraz pięty. Występują również odleżyny w miejscach niewidocznych, jak jama ustna, fałdy pośladków i narządów płciowych z racji założonego cewnika, przestrzenie międzypalcowe u pacjentów z poważnym niedokrwieniem kończyn dolnych. Na ogół odleżyna to typowe zaniedbanie pielęgnacyjne, które bardzo rzadko zdarza się w dobrych szpitalach za granicą. Dla personelu placówki, w której doszło do takiej sytuacji, powinien być to powód do wstydu, dla rodziny chorego pielęgnującego w domu konieczność zwrócenia się o pomoc ze specjalistyczną placówką leczenia ran.
Jak powinno się z postępować z odleżyną, gdy już się pojawi?
– Zgodnie z najnowszymi zalecaniami Polskiego i Europejskiego Towarzystwa Leczenia Ran powinno się goić rany zgodnie ze strategią TIME, czyli specjalistyczne opracowanie rany w utrzymaniu wilgotnego środowiska łożyska rany. Mówimy cały czas o pacjencie leżącym, kiedy pielęgnując, masując specjalnymi preparatami natłuszczającymi dbamy o miejsce najbardziej narażone na ucisk – od wstępnego zabezpieczenia specjalnymi foliami, a skończywszy na zabezpieczeniu rany specjalnymi kilkuwarstwowymi opatrunkami z amortyzacją. Kiedyś takie rany się wietrzyło, ale obecnie już nie. Tymczasem jest to nagminne w polskich szpitalach, podobnie jak leczenie odleżyn maściami czy zabezpieczanie je zwykłymi gazikami. To kardynalny błąd.
Dlaczego nie można przykładać gazików?
– Każda rana długoterminowa, która jest raną zakażoną, musi mieć specjalny opatrunek odseparowujący jej środowisko od środowiska zewnętrznego. Gazik jest opatrunkiem jałowym, ale nie ma możliwości absorpcyjnych. Wysięk z rany skolonizowany bakteriami trafia więc do rany ze zdwojoną siłą. Gazik jest więc materiałem opatrunkowym, a nie specjalistycznym opatrunkiem, który ma w swojej strukturze np. srebro, właściwości absorpcyjne, zapachowe, a nawet możliwości pozostawienia opatrunku na kilka dni bez koniecznej zmiany!
O czym powinny pamiętać rodziny opiekujące się leżącym chorym?
– O masowaniu miejsc szczególnie narażonych na powstawanie odleżyn, czyli przede wszystkim zapobieganiu. Jeśli już powstaną zaczerwienienia czy rany i ubytki z włókniakiem martwiczym, trzeba koniecznie skontaktować się ze specjalistą leczenia ran, którymi najczęściej są pielęgniarki środowiskowe, chirurgiczne czy hospicyjno-paliatywne. Niezbędne w ciężkich przypadkach jest prowadzenie leczenia odleżyny przez lekarza, który niejednokrotnie musi dokonać wycięcia głębokich martwiczych tkanek, a nawet położenia przeszczepu. Pacjent powinien mieć zapewniony materac zmiennociśnieniowy, rehabilitację oraz odpowiednie odżywienie.
Nie trzeba codziennie ani też kilka razy dziennie zmieniać opatrunków. Są już takie, które zakłada się na trzy dni lub dłużej. Taki opatrunek dopasowuje się do środowiska rany – odsącza wydzielinę i doprowadza do ziarninowania rany, czyli gojenia się skóry.
Jakie problemy mają pacjenci, którzy zwracają się do specjalisty od leczenia ran?
– Najczęściej są to odleżyny powstałe na skutek zaniedbań szpitalnych. Do końca życia będę pamiętać 24-letniego studenta Politechniki Łódzkiej, który w wypadku doznał porażenia czterokończynowego i trafił na oddział intensywnej terapii szpitala wojewódzkiego w Łodzi. Rodzina postanowiła zabrać go z tego miejsca, bo miał dziesięć ogromnych odleżyn, które sięgały do kości. Po kilku miesiącach leczenia odleżyny ma tylko trzy, ale i te z czasem zapewne uda się wygoić.
Oczywiście placówki szpitalne nie mają odpowiedniego personelu, nie zatrudniają fachowców w dziedzinie leczenia ran, jak jest to praktykowane w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Norwegii. W polskich placówkach najczęściej problemem zajmuje się pielęgniarka po kursie, a ona i tak musi słuchać lekarza, który nie jest specjalistą od leczenia ran. Jeśli każe jej założyć gazik, to zakłada. Nadal bowiem nie wszystkie szpitale czy domy opieki kupują nowoczesne opatrunki, sprzęt do podciśnieniowego leczenia ran (odsączania ran). Oddziały szpitalne w dużej mierze nie są wyposażane w udogodnienia do podnoszenia pacjentów czy wykonywania skomplikowanych czynności pielęgnacyjnych, przez co personel nie daje rady w pełni obsługiwać obłożnie chorych.
Czy pacjentowi odleżyna sprawia ból?
– Wszystko zależy od tego, w jakim jest stanie. Jeśli jest świadomy, ma czucie, to na pewno tak. Jednak pacjent nieprzytomny również odczuwa ból, o czym koniecznie trzeba pamiętać. Odleżyny, które są w początkowej fazie tworzenia, są bardzo bolesne. Układ nerwowy informuje o bólu, czujemy, jakby coś nam wypalało lub rozrywało ciało. Pacjent, który ma odleżynę i ma świadomość, ogromnie cierpi. Nie może spać, nie ma apetytu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany