– O sprawie poinformowali nas sąsiedzi kobiety, którzy słyszeli ujadanie psa dochodzące z mieszkania, ale od wielu miesięcy nie wiedzieli, by był wyprowadzany na spacery – opowiada Ewa Wróblewska, inspektor Patrolu Interwencyjnego „As”.
Gdy funkcjonariusze poprosili właścicielkę suczki (mieszkająca przy ul. Wrześnieńskiej), aby pokazała, czym ją karmi, przyznała, że nie ma dla żadnej specjalnej karmy, tylko daje jej od czasu do czasu to, czego sama nie zje. Ponieważ Szanti nie miała nawet miski, strażniczka pożyczyła ją od sąsiadów i nalała suczce wody. Była tak spragniona, że miskę trzeba było jeszcze dwukrotnie napełniać.
– Suczka nigdy nie była szczepiona, ma długie, przerośnięte pazury, jest wychudzona i boi się ludzi – opowiada Ewa Wróblewska.
Teraz pies przebywa w gabinecie weterynaryjnym przy ul. Kosodrzewiny. O winie jego opiekunki wypowie się sąd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"