Od Świerszcza na boisku można było dostać z łokcia. A jak będzie w klatce?

W walce wieczoru zmierzą się były kapitan reprezentacji Polski w piłce nożnej i srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich z 1992 roku z Barcelony, Piotr Świerczewski oraz znany z pierwszej edycji Greg Collins. Pojedynki zaplanowane są na trzy rundy, a każda z nich na trzy minuty walki. Pomiędzy rundami obowiązywać będą wydłużone przerwy trwające 100 sekund. Walki odbędą się w kwadratowej klatce.
Znajomi z boiska skomentowali dla Polsatu Sport debiut Piotraw MMA. Adam Matysek: Życzymy mu powodzenia, ale Pietrusiowi się chyba na stare lata trochę pomieszały kierunki. Myślałem, że zostanie przy piłce, ale powinien sobie poradzić, bo charakter górala miał zawsze. Podczas kariery piłkarskiej wojował mocno, to był jego charakter. Czasem nawet tą walecznością nadrabiał braki techniczne. Fakt jest taki, że już w młodości interesowały go sztuki walki i całkiem nieźle mu to wychodziło.
 Paweł Kryszałowicz: Na boisku zawsze był wojownikiem, teraz powalczy w klatce. Życzymy mu wszystkiego najlepszego, żeby nie był poobijany i żeby przeciwnicy bali się go następnym razem. Na boisku lubił pograć rękami. W wewnętrznych gierkach można było dostać z łokcia.