Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od Piotrkowskiej Ukryta daleko... Ulica ukryta nie bez przyczyny. Co tam się dzieje? Jak wygląda? ZDJĘCIA

Krzysztof Spychała
Krzysztof Spychała
Coraz trudniejsze życie mają miłośnicy miejskich eksploracji w Łodzi, szukający klimatycznych, acz zrujnowanych miejsc – starych fabryk pamiętających jeszcze czasy Ziemi Obiecanej, obrosłych złą sławą ulic, zapomnianych przez Boga i Zarząd Zieleni Miejskiej pasaży.Czytaj więcej, zobacz zdjęcia
Coraz trudniejsze życie mają miłośnicy miejskich eksploracji w Łodzi, szukający klimatycznych, acz zrujnowanych miejsc – starych fabryk pamiętających jeszcze czasy Ziemi Obiecanej, obrosłych złą sławą ulic, zapomnianych przez Boga i Zarząd Zieleni Miejskiej pasaży.Czytaj więcej, zobacz zdjęcia Krzysztof Szymczak
Coraz trudniejsze życie mają miłośnicy miejskich eksploracji w Łodzi, szukający klimatycznych, acz zrujnowanych miejsc – starych fabryk pamiętających jeszcze czasy Ziemi Obiecanej, obrosłych złą sławą ulic, zapomnianych przez Boga i Zarząd Zieleni Miejskiej pasaży.

Te pierwsze w rękach deweloperów zmieniają się biurowe lub mieszkalne kwartały. Na dawnej Kamiennej (a potem i dziś Włókienniczej) próżno szukać kochanków z piosenki Agnieszki Osieckiej – warczą betoniarki, a rewitalizacja wniwecz obróci dawną legendę miejsca, gdzie o każdej porze dnia i nocy można było pół litra kupić albo – za przeproszeniem – za nic w pysk dostać. A i ciąg słynnych komórek przy „Abramce” po remoncie też już nie taki jak niegdyś, zwłaszcza że na ich skraju, od Sienkiewicza do Kilińskiego, wyrósł ciąg apartamentowców. Jest niewątpliwie coraz ładniej, ale urban explorers nie mają tam czego szukać.

Ukryta do odkrycia

Być może jednym z ostatnich miejsc w Łodzi, czekających jeszcze na nich, jest ulica, nomen omen,
Ukryta. Ulica to zresztą zdecydowanie za dużo powiedziane; zaułek raczej, wciśnięty między dwie inne na Chojnach: Korzeniowskiego i Hertza. Ot, raptem sto kilkadziesiąt metrów biegnących od Tuszyńskiej w kierunku Rzgowskiej, o szerokości takiej, że „maluchem” strach wjechać. Ale nawierzchnia przyzwoita, z trylinki, równa prawie jak stół, czego niejedna osiedlówka łódzka powinna zazdrościć. Ukryta jest zrujnowana tak, że filmowy plener tużpowojenny po prostu czeka na ekipę – to rzecz oczywista. Dwa budynki stojące przy niej dachów nie mają od tak dawna, że nie pozostał po nich żaden ślad – drewniane belki, a i zapewne papa, zniknęły w czeluściach okolicznych pieców. Równie oczywiste jest to, że skoro przy Ukrytej nikt już nie mieszka (choć formalnie kilka domów na mapie Google nosi taki adres, wejść do nich można tylko z podwórek od Korzeniowskiego i Hertza), to dla okolicy najbliższej stanowi ona dogodny punkt nieselektywnej zbiórki odpadów, więc kolekcjonerzy mebli tapicerowanych lub nie oraz elektroniki czy agd na pewno znajdą tu coś dla siebie.

A wśród chaszczy – przerzedzonych teraz przymrozkami – trafi się niejeden rarytas z kategorii dóbr pokonsumpcyjnych, choć oczywiście dominują opakowania szklane o pojemności różnorodnej. Jesienią widok to niewątpliwie smutny, ale wiosną czy latem zieleń pleni się tu bujnie, a życie towarzyskie – sądząc po liczbie starych tapczanów, foteli i prowizorycznych stołów – kwitnie.

Na woonerf za daleko

Jak zwykle w przypadkach miejsc odległych od Piotrkowskiej 104, Wydział Gospodarki Komunalnej obiecuje, że sprawdzi, czyje są działki. Jeśli miejskie – bałagan posprząta, jeśli prywatne – trzeba będzie ustalić właściciela i nakazać mu uprzątnięcie terenu. Co zapewne da efekt doraźny, a po paru latach będzie jak było. Z racji antypodycznego położenia na woonerf raczej nie ma co liczyć, na wewnątrzkwartałowe przebicie też nie, bo co to za kwartał, a rewitalizacja obszarowa przewidziana jest tylko dla śródmieścia. Najmniej kosztochłonne, bo niewymagające uprzątania niczego, byłoby utworzenie tu parku kulturowego – w końcu koloryt lokalny naprawdę jest niepowtarzalny, a i okazów kultury materialnej sporo. Albo, ze względu na bioróżnorodność chaszczy, utworzyć obszar Natura w wersji 2020. Albo na facebookowym profilu miasta rozpropagować, że drugiego takiego miejsca w Łodzi nie ma i niech walą tłumy, lecz uprzednio kilka (-naście, -dziesiąt?) innych należałoby posprzątać...

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany