Od jedenastu miesięcy leży w łódzkim szpitalu...

- Są to przypadki incydentalne. Niestety nie możemy podać bliższych informacji dotyczących tych osób - mówi Julia Ścigała z biura promocji szpitala.

Z naszych informacji wynika, że pierwszy z mężczyzn był ofiarą wypadku na Górnej. Wiele miesięcy spędził na OIOM-ie. Niestety, zrobiły mu się odleżyny, którymi zająć musieli się chirurdzy.

W „Jonscherze” na oddziale neurologicznym dwóch pacjentów było hospitalizowanych odpowiednio przez 8 i 9 miesięcy. Na oddziale chorób wewnętrznych w tym samym szpitalu, gdzie średni czas hospitalizacji wynosi 9 dni, rekordziści spędzali po 3 miesiące, czekając na miejsce w domu pomocy społecznej lub zakładzie opiekuńczo-leczniczym.

- Pacjenci, którzy zostają na oddziałach dłużej, to najczęściej osoby starsze, które z powodu dysfunkcji narządu ruchu lub ośrodkowego układu nerwowego stały się dla rodziny zbędnym balastem - mówi Iwona Makówczyńska, pracownik socjalny w „Jonscherze”. - Staramy się takim chorym zapewnić dalszą opiekę, czy to w DPS-ie czy ZOL-u, a to zawsze jest związane z oczekiwaniem.

Niekiedy za wydłużoną hospitalizacją kryją się nieprawdopodobne tragedie, jak choćby matki i córki leczonych w placówce przy ul. Milionowej. 20-letnia córka trafiła na operację guza mózgu. Po częściowym jego usunięciu jest niezdolna do samo-dzielnego życia. Przed operacją opiekowała się nią mama (rodzice są rozwiedzeni). Gdy dziewczyna była operowana, mama przeszła rozległy wylew krwi do mózgu. Dziś jest nieświadoma, więc sąd musi wydać zgodę na umieszczenie jej w placówce opiekuńczej. 20-letnia córka chce być razem z nią. Szpital czeka na decyzję sądu i szuka dla pacjentek ośrodka.

OLIMPIADA W RIO 2016. KIEDY GRAJĄ POLACY [HARMONOGRAM]
POZDROWIENIA Z WAKACJI, POZDROWIENIA SMS

ŻYCZENIA, WIERSZYKI NA ROCZNICĘ ŚLUBU [KRÓTKIE]

ZOBACZ TEŻ FILM Niewiarygodnie wygimnastykowany 3-latek (autor x.news/STORYFUL)