Obyczaje. Wsiadając na rower koniecznie włączmy... myślenie!

W Łodzi pojawiły się dziesiątki tysięcy jednośladów, na których podróżują młodzi i starsi, kobiety i mężczyźni. Jednym słowem do akcji wkroczyli wszyscy, którzy potrafią ten pojazd wprawić w ruch.

I niby pęd ludzi ku zdrowiu, ekologii i rekreacji powinien cieszyć, generować radość, a jednak budzi we mnie niepokój i sprawia, że często obawiam się o swoje zdrowie, a czasami nawet życie.

Dlatego, coraz częściej ścieżka rowerowa kojarzy mi się z wolną amerykanką, czyli miejscem, gdzie nie ma żadnych zasad. Spotkamy tam gościa, który w wielkich białych słuchawkach porusza się zygzakiem, pali papierosa i ma w nosie innych, panią, prezentującą koleżance kupiony właśnie telefon i zupełnie niezważającą na to, że jedzie na zderzenie czołowe, popisy cyrkowca, który udowadnia światu, że rower powinien mieć jednak tylko jedno koło, bo on akurat potrafi tak jeździć. Przykłady głupoty wielu rowerzystek i rowerzystów można mnożyć w nieskończoność.

Może zatem warto, aby niektórzy z nas, rowerzystów, przed wyjściem z domu włączyli także myślenie. Wówczas pojawi się szansa, że na ścieżkach będzie bezpieczniej i cali wrócimy do domu!