Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obecni sternicy ŁKS zawiedli

jan hofman
archiwum
Rozmowa z Danielem Goszczyńskim.

Niemal wymuszono na panu przekazanie piłkarskiej spółki nowym właścicielom. Miało być znacznie lepiej. Jak jest, każdy widzi...

- Zapewne kolejne pytanie będzie brzmiało, czy mam satysfakcję? Od razu odpowiem, że nie. Liczyłem, że ŁKS pod nowymi rządami stanie na nogi, pójdzie do przodu. Niestety, obecni sternicy klubu zawiedli. To musi martwić.

Teraz powiedzą, że muszą spłacać długi, które pojawiły się za pańskiej kadencji...

- Ja się z tym nie zgodzę, bo długi spółki to były głównie zobowiązania wobec mojej osoby i Grzegorza Klejmana.

A długów wobec ZUS i Urzędu Skarbowego pan nie liczy?

- To ledwie 400 tysięcy złotych, a więc w skali klubu to żadne obciążenie. Na pewno one nie mogły spowodować obecnej zapaści finansowej ŁKS.
? Pieniądze z CANAL+ miały być przeznaczane na potrzeby piłkarskiej drużyny. Ostatnio w ŁKS kasa popłynęła w inną stronę. Kopiują pana działania?
- Od razu chciałbym wyjaśnić nieścisłości. Za moich rządów nie wziąłem do własnej kieszeni ani złotówki z wypłat medialnego sponsora ekstraklasy. Można wszystko sprawdzić, bo niedawno całą księgowość ówczesnej spółki ŁKS badało CBA i nie znalazło potwierdzenia tezy powielanej przez niektórych. Wszystkie pieniądze szły na piłkarzy i spłatę różnych zobowiązań.

Jaki jest ratunek dla ŁKS?

- Musi pojawić się nowy właściciel, bo finansowanie klubu przerosło możliwości obecnego.

Ile może być warta piłkarska spółka?

- Tyle, ile ktoś będzie chciał za nią zapłacić. Wydaje mi się, że w chwili obecnej niezbyt wiele. Ewentualny inwestor widzi przecież, że klub jest w zapaści finansowej. Mówiąc brutalnie - tonie. Zaczeka zatem jeszcze troszeczkę, aby jak najwięcej utargować. Gdy ktoś jest w potrzebie, łatwiej z nim dyskutować o cenie.

**Andrzej Grajewski chce przejąć klub z al. Unii.

- Gdyby to zależało ode mnie, to bym się na to nie zgodził.

Dlaczego?

- Prowadziłem długie rozmowy na temat polskiego futbolu z Andrzejem Pawelcem. Usłyszałem to i owo. A ponadto najlepszą referencją tego pana jest sytuacja Widzewa, gdy to on nim zarządzał. Wydaje się, że dalsze słowa są zbędne.

Miała być świetlana przyszłość ŁKS. Jaki błąd popełnili obecni właściciele?

- Wydaje się, że zabrakło im cierpliwości do rachunków. W klubie trzeba sobie usiąść z ołówkiem i policzyć dobrze wszystko. Ponadto tak trzeba działać, aby móc pozyskiwać pieniądze z transferów. Za naszych czasów niemal co rundę oddawaliśmy do innych klubów dwóch zawodników. Jakoś to się wszystko bilansowało. A spójrzmy na obecny zespół. Na kim klub może zarobić? Wszyscy mają krótkie umowy albo są na wypożyczeniu. Trzeba im płacić i nie ma szansy na jakiekolwiek zwroty wydatków.

Łatwo teraz krytykować...

- Wydałem na ŁKS sporo pieniędzy, a oddałem klub za złotówkę, to chyba teraz mogę trochę ponarzekać na to, jak obecnie zarządza się piłkarskim interesem w moim ukochanym ŁKS.

Może lepiej pomóc...

- Nie słyszałem, aby ktoś o tym myślał i marzył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany