Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O Janowiczu. Trzeba mieć łódzki charakter

rezerwowy pafka
.
. EPA/YOAN VALAT
Z Kopciuszka w piękną królewnę, ze statysty z halabardą w gwiazdora grającego główną rolę - taka przemiana w sporcie jest najpiękniejsza, najgłośniejsza, najbardziej doceniana. To tu, jak nigdzie indziej w życiu, spełniają się sny i marzenia.

Żeby tego dokonać w naszym mieście, gdzie sport jest kulą u nogi rządzących, trzeba mieć łódzki charakter - walczyć o swoje mimo przeciwności i kłód rzucanych pod nogi, wierząc w swój talent i szczęśliwą gwiazdę. Jak bohaterowie "Ziemi obiecanej". Taki jest Jerzy Janowicz - niepokorny młodziak, który błyskawicznie zawędrował na tenisowy szczyt. Zawdzięcza to samemu sobie oraz rodzicom, nikomu innemu - żadnym prezydentom, dyrektorom wydziałów sportu, prezesom związku, ministrom, którzy teraz z pewnością zechcą się grzać w blasku jego sukcesu. W ciągu tygodnia zarobił tyle, że teraz poradzi sobie bez poklepywania po plecach. Ale przydałoby mu się wsparcie. Nie, jak chce ministra Joanna Mucha, w długofalowym, szesnastoletnim planie wspiernia największych talentów, tylko teraz, natychmiast!

Pamiętam, jak w hali AZS podczas treningu łamał rakiety ze złości, gdy nie udawało mu się jakieś zagranie. Ba, jedną z nich rzucił tak mocno, że ta przeleciała nad siatką odgradzającą korty i wylądowała mi... przed nosem. Wtedy mówiło się o trudnym charakterze młokosa, ale gdyby był spolegliwym, do rany przyłóż chłopcem, który z musu realizuje zachcianki tatusia, z pewnością nie znalazłby się dziś tam, gdzie jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany