Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Numer "na córkę". Oszuści ukradli w Łodzi 110 tys. zł, a w Skierniewicach 200 tys. zł

Edward Mazurkow
Temu oszustowi powinęła się noga.
Temu oszustowi powinęła się noga. Policja
W mieszkaniu 81-letniej Eugenii przy ul. Snycerskiej zadzwonił telefon. Starsza pani podniosła słuchawkę. - Cześć mamo. To ja - usłyszała młody głos. - Magda? Skąd telefonujesz. Masz taki zmieniony głos - powiedziała zdziwiona pani Eugenia.

- Jestem przeziębiona i mam chrypkę. Dostałam zwolnienie lekarskie i nie mogę wychodzić z domu. Mamo, trafia mi się megaokazja. Niedawno na przyjęciu u koleżanki, no wiesz u której, poznałam dyrektora banku. To gość, który ma duże wpływy. Zaproponowali mi lokatę gotówki na wysoki procent. Możemy sporo zarobić. Potrzebuję 200 tys. zł. Pożyczysz? - zapytała rzekoma córka.

Zobacz też: Wymuszenie stłuczki na parkingu supermarketu - Nagranie z kamery monitoringu

Rozmówczyni zapewniła starszą panią, że transakcja jest bezpieczna, gdyż bank w każdej chwili gwarantuje wypłatę pieniędzy.
- Taka oferta może się już nie powtórzyć - kusiła.
- Skarbie, wiesz, że bardzo chcę ci pomóc. W domu mam tylko 110 tys. zł. Jeśli cię to urządza, to dam ci tę sumę.
- Mamo, jesteś kochana. Przekaż pieniądze mojej koleżance, która zgłosi się do ciebie. Ona mi je przywiezie.
Pani Eugenia dała 110 tys. zł nieznajomej, która pojawiła się w jej domu. Później zatelefonowała do córki, żeby się upewnić, czy dotarły do niej pieniądze. Odpowiedź, którą usłyszała w słuchawce, zmroziła jej krew w żyłach.
- Mamo, ale ja wcale nie prosiłam cię o pożyczkę. To jakieś nieporozumienie - poinformowała ją córka.

Mamusiu, ratuj!
- Szajka, która dokonała tego oszustwa, ma więcej takich przestępstw na swoim koncie. Wcześniej od 80-letniej mieszkanki Skierniewic wyłudziła 200 tys. zł - mówi podkomisarz, kierownik sekcji do walki z przestępczością przeciwko mieniu w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Kobieta, która telefonicznie skontaktowała się z panią Stanisławą, również podała się za jej córkę. Powiedziała, że wpadła w kłopoty finansowe i musi pilnie wpłacić do urzędu skarbowego 200 tys. zł.
- Mamo, pomóż. Jeśli nie zapłacę podatków, trafię do więzienia - błagała rozmówczynię rzekoma córka pani Stanisławy. Kobieta nie podejrzewając podstępu poszła do banku i wypłaciła pieniądze. Gdy wróciła do domu, oszustka znów zatelefonowała. Poprosiła "mamusię", aby gotówkę przekazała jej koleżance. Starsza pani 200 tys. zł dała 19-latce, która przyszła do jej domu. Po wyjściu nieznajomej zatelefonowała do córki. Okazało się wtedy, że wcale nie prosiła jej o pieniądze. Policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej ustalili, że oszustka telefonowała do niej z... Niemiec. Udało się im też dowiedzieć, że pieniądze odebrała 19-letnia Cyganka, Ramona P., mieszkanka Częstochowy. Nastolatka, gdy zorientowała się, że funkcjonariusze depczą jej po piętach, zaczęła się ukrywać. Policjanci dopadli ją we Wrocławiu, w wynajętym mieszkaniu.
Ramona P. przyznała się, że 200 tys. zł odebrała na polecenie swoich mocodawców. Dostała za to 2 tys. zł. Niestety, wyłudzonych pieniędzy nie udało się odzyskać. Policja podaje, że Ramona P. próbowała także naciągnąć inne starsze kobiety w Skierniewicach, każdą na 110 tys. zł. Podobnych przestępstw dopuściła się m.in. w Lublinie i Zamościu. Tam starsze osoby straciły 79 tys. zł i 13 tys. zł.

W internecie
- W tym roku odnotowaliśmy już 50 oszustw dokonanych metodą na tzw. wnuczka. Najwięcej w Łodzi. Przestępcy swoje ofiary wybierają przeglądając stare książki telefoniczne. Interesują ich osoby noszące staromodne imiona. Telefonują do nich podając się za ich wnuczków, siostrzeńców, córki lub synów - opowiada aspirant zajmujący się ściganiem oszustów.
Złodziejskim procederem trudnią się głównie szajki złożone z polskich Cyganów, którzy wyjechali za granicę.
Ostatnio bardzo się uaktywniła szajka, której szefowie przebywają w Niemczech i we Francji. Ta do odbioru pieniędzy wykorzystuje Cyganów, swoich krewnych, mieszkających w Polsce. Niedawno w Kutnie sporą sumkę odebrał od starszej kobiety smagłolicy, młody mężczyzna w czarnej koszulce z napisem... policja.

Złodziejka, która od mieszkanki bloku przy ul. Snycerskiej odebrała 110 tys. zł, jest szczupła, ma 20 - 30 lat, około 160 cm wzrostu i kręcone włosy do ramion. Ubrana była w ciemną kurtkę. Osoby, które mają informacje na jej temat, proszone są o kontakt z wydziałem kryminalnym Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, ul. Lutomierska 108/112, tel. 42 665 21 30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany