Temat - nienowy zresztą - wywołała minister zdrowia Izabela Leszczyna, która w rozmowie w Radiu Zet przyznała, że analizowana jest zmiana przepisów, które miałyby zakazać sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Przyznała, że prosił o to premier Donald Tusk, ale od razu zastrzegła, że ewentualne zmiany prawa wymagałyby zgody koalicjantów tworzących rząd.
Nie da się ukryć, że alkohol w Polsce jest ogólnie dostępny.
- W 2023 roku w Koszalinie wydano 245 koncesji na sprzedaż alkoholu - zdradza Robert Grabowski, rzecznik koszalińskiego ratusza.
- 192 trafiły do właścicieli sklepów, a 53 do właścicieli lokali gastronomicznych - dodaje.
W 36-tysięcznym Szczecinku w Zachodniopomorskiem wydano 114 koncesji na sprzedaż alkoholu w detalu i gastronomii. Limity ustalane przez radnych są jeszcze wyższe, bo samorząd przyjął zasadę, że nie chce ograniczać swobody gospodarczej i każdy, kto spełnia wymogi ustawy, zgodę na sprzedaż alkoholu dostanie.
Na razie z różnych stron płyną opinie na temat ewentualnego zakazu. Za jest m.in. Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, który widzi związek między liczbą punktów sprzedaży alkoholu a liczbą pijanych kierowców.
- Ograniczenie dostępności to najlepszy sposób na walkę z alkoholizmem. Roczne spożycie czystego alkoholu to wciąż ponad 9 litrów na osobę - mówił.
Także były premier Mateusz Morawiecki poparł zmniejszenie liczby miejsc, gdzie alkohol jest dostępny.
- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - powiedział dla Interii biskup Tadeusz Bronakowski, przewodniczący Zespołu Komisji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych, komentując pomysł Ministerstwa Zdrowia.
- Całkowity zakaz sprzedaży alkoholu na pewno uderzy w finanse firmy, ale nie w nasze, bo nie mamy żadnej premii od takiej sprzedaży - mówi nam z kolei pracownik jednej ze stacji na Pomorzu.
- Moim zdaniem alkoholu całkiem ze stacji nie usuną, ale raczej wprowadzą czasową prohibicję, np. od 22 do 6 rano. Będziemy wtedy opuszczać rolety na półkach z alkoholem i zamykać lodówki.
Pomysł krytykują ekonomiści - w TVN24 Marek Zuber powiedział, że zakaz byłby ingerencją w wolny rynek. Podobne zdanie w Radiu Zet wyraził poseł Ryszard Petru, szef sejmowej Komisji Gospodarki. Już dziś sprzedaż alkoholu to około 16 procent obrotów stacji paliw, wiele z nich nie utrzymałoby się zapewne z samej marży na paliwie (średnio 30-40 groszy na litrze), a przecież stacje dziś to także sprzedaż wielu innych produktów, żywności czy nawet posiłków.
Firma Nielsen IQ pod koniec roku 2022 dla Business Insider zbadała, że przychody z handlu alkoholem stanowią ponad połowę sprzedaży stacji poza paliwem. Z drugiej strony na stacjach paliw sprzedawanych jest niewiele ponad 2 procent alkoholu. Sęk w tym, że sprzedaż ta przypada w porze nocnej.
- Alkoholu sprzedajemy naprawdę bardzo dużo, głównie oczywiście w nocy i w niedziele, gdy większość innych sklepów jest zamknięta - mówi anonimowo pracownik jednej ze szczecineckich stacji paliw.
- W Szczecinku od dawna nie ma całodobowego sklepu monopolowego, więc - szczególnie gdy po godzinie 23 zamkną i Żabki - mamy istne pielgrzymki kupujących alkohol. Kupują wszystko: od mocnych, przez wino i piwo. Duże pojemności, jak i „małpki”. Śmiało mogę powiedzieć, że alkohol to top produktów sprzedawanych w stacji.
Z obserwacji naszego rozmówcy wynika jednak, że dużą część alkoholu kupują osoby z sąsiedztwa bliższego i dalszego przychodzące na piechotę.
- Kierowcy, owszem, kupują, ale są trzeźwi, ludzie przyjeżdżają także taksówkami po zakupy, są i „zabawowi” klienci, ale i oni przyjeżdżają z kimś trzeźwym - mówi i dodaje, że na stacji zwracają uwagę, czy ktoś nie siada za kółkiem wyraźnie pijany i w takiej sytuacji zawiadamiają policję.
- Nie tylko dlatego, że to obowiązek każdego, ale nie chcę, aby taki ktoś za rogiem zabił moje dziecko - mówi pracownik stacji.
W ślad za pomysłami resortu Radio Zet zleciło badanie opinii publicznej. I większość - dokładnie 54 procent - Polaków jest przeciwnych wprowadzaniu zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. 41 procent ankietowanych jest za, a 5 procent nie ma zdania.
- Meliny wrócą do łask - komentuje sprawę na naszym forum pan Janusz.
- Czy zakaz sprzedaży na stacjach paliw ma sens? Dwie dekady wstecz było mało takich stacji i czy było mniej pijanych kierowców na drogach?
- Dzisiaj prawie w każdym spożywczaku można kupić alkohol, więc na stacjach paliw nie powinno się go sprzedawać - kontruje pani Janina.
O mniejszą dostępność alkoholu od kilku lat zabiegają już niektóre polskie samorządy lokalne. W 2022 i 2023 roku kilka miast w Polsce zdecydowało się na wprowadzenie nocnej prohibicji. Między 22 a 6 rano nie kupimy alkoholu m.in. w Krakowie, Katowicach, Poznaniu, Wrocławiu czy Zakopanem. Taka opcja rozważana jest także w Warszawie.
Jak wygląda ta sprawa w innych państwach europejskich? Nocna prohibicja obowiązuje już m.in. w Irlandii, Portugalii, Słowenii, Estonii, Szwecji, Hiszpanii, Finlandii, Norwegii, na Litwie i Łotwie.
Alkoholu nie kupimy na stacjach benzynowych w Holandii, Norwegii, Szwecji i na Litwie. Z kolei Belgowie i Francuzi zdecydowali się na wprowadzenie zakazu nocnego. W Belgii obowiązuje od 22 do 7, natomiast we Francji nie kupimy wysokoprocentowych trunków już od 18 aż do 8 rano.
Pasta jajeczna z awokado
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?