- To było fantastyczne widowisko - powiedziała Teresa Karczewska, która obserwowała fajerwerki wraz z mężem i kilkunastoletnią córką. - Nigdy do tej pory takiego nie widziałam. Nad rynkiem rozkwitły wielobarwne peonie, srebrne chryzantemy i złote wierzby. Niebo przecięła roziskrzona kometa ciągnąca świetlisty warkocz. Potem zapełniło się ono tysiącem srebrzystych iskier z rozsypujących się gwiazd. Niesamowita była eksplozja ładunku, który po pierwszym wybuchu znikł, a następnie rozbłysnął w zmienionych kolorach. Na koniec pokazu całe niebo przyozdobiła ogromna złota magnolia.
W pobliskim Pałacu Poznańskich na prestiżowym balu charytatywnym pod patronatem wojewody łódzkiego Jolanty Chełmińskiej, który rozpoczął się o godz. 21 bawiło się 130 osób. Za wstęp trzeba było zapłacić 700 zł od pary. Do tańca przygrywał zespół muzyczny i didżej. Było coś dla ducha i dla ciała. Głównym daniem była polędwiczka z daktylami w sosie kawowym, kaszą jaglaną i fasolką szparagową. Można było też spróbować swojskich potraw ze staropolskiego stołu lub ciepłych dań mięsnych i zup ze stołu szwedzkiego. Podczas kwesty zebrano pieniądze dla fundacji Połączeni pasją na leczenie pacjentów i budowę centrum leczniczo-rehabilitacyjnego.
Bawiono się również w restauracjach, klubach i na domowych imprezach.
- Byliśmy na balu w Pałacu Poznańskich już kolejny raz – mówią Marianna i Marek Stefańczykowie. - Zawsze atrakcyjnie i miło witamy tu nowy rok w pięknych zabytkowych salach. To wytworny bal.
W renomowanych łódzkich restauracjach odbyły się huczne bale zwykle na 50 lub 100 par, które te zaczęły się w większości przypadków od godz.21 i trwały do białego rana aż do ostatniego gościa. Najczęściej cena zaproszenia od osoby wynosiła 200 - 250 zł. W tej kwocie mieściły się trzy lub pięć posiłków na ciepło, zestaw różnych wędlin, sałatek, ciasto, szampan, a w niektórych przypadkach pół litra wódki i wino na parę.
W szampańskiej atmosferze, znacznie taniej niż w Pałacu Poznańskich i hotelu Hilton w oryginalnych pofabrycznych pomieszczeniach przy suto zastawionych stołach przywitano 2015 r w restauracji Fabrykant przy ul. Siedleckiej,. Bawiło się tam 200 osób. Cena zaproszenia wynosiła 210 zł od osoby. Na stołach królowało tradycyjne jadło i mięsiwa, smaczne efektownie podane sałatki na specjalnych obramowanych lustrach ustawionych na wiekowym fortepianie serwowano ciasto i owoce. Do tańca przygrywał zespół taneczny.
- Bawiliśmy się świetnie - mówi Jerzy Federowicz, który spędził tam sylwestra z żoną Jadwigą. Była szampańska atmosfera i znakomite jedzenie. Przyjdziemy tu na bal również w przyszłym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas