Nowe zarzuty dla handlarza części samochodowych. Akt oskarżenia trafił do sądu w Puławach

Chodzi o oferującego przez internet używane części samochodowe. W zeszłym roku mężczyzna miał dwukrotnie oszukać swoich klientów, sprzedając sprzęt, który nie pokrywał się z towarem wystawionym przez niego na aukcji. Klienci oskarżali go także o to, że nie przyjmował reklamacji i odmawiał oddania im pieniędzy.

- 14 grudnia kupiłem koło do mazdy 6. Dostałem jednak koło do zupełnie innego samochodu. Zwróciłem je tego samego dnia, a sprzedawca tłumaczył się błędem pracownika. Nie przyjął jednak zwrotu i odmówił wystawienia faktury - tłumaczył Zbigniew Ciuba.

Klientów, którzy skarżyli się na handlarza z Góry Puławskiej, było więcej.

- Na początku maja 2016 r. zamówiłem przez internet turbinę wartą 700 zł. Niestety, po tym, jak kurier ją dostarczył, a mechanik zapłacił, okazało się, że to nie jest część, którą zamawiałem. Zażądałem wymiany lub zwrotu pieniędzy i usłyszałem, że to mój problem i zwrotu nie będzie, po czym sprzedawca rzucił słuchawką - skarżył się w maju Piotr Waleciak z Cieszyna.

Już wcześniej handlarzem zainteresowały się organy ścigania. Postawiono mu sześć zarzutów niekorzystnego rozporządzenia cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia swoich klientów w błąd. Za to przestępstwo stanął przed Sądem Rejonowym w Puławach. W kwietniu 2016 r. usłyszał prawomocny wyrok 11 miesięcy prac społecznych i obowiązek naprawienia wyrządzonej przestępstwem szkody w całości poprzez zapłatę ponad 16 tys. złotych na rzecz sześciorga pokrzywdzonych. W dalszym ciągu jednak sprzedawał on części na aukcjach.

- W ubiegłym roku były dwie sprawy, w których był on podejrzanym. Obie trafiły do prokuratury - wylicza rzecznik puławskiej policji mł. asp. Ewa Rejn-Kozak.

Do sądu w Puławach został już wysłany akt oskarżenia w sprawie tego przedsiębiorcy.

- Usłyszał on zarzut doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia pieniędzmi w kwocie 4 tys. złotych osoby, która zakupiła oferowany przez niego na portalu aukcyjnym Allegro silnik. Po dokonaniu zapłaty został wysłany silnik do innego samochodu, którego odbiorcy nie chcieli przyjąć. Kwoty zapłaconej za sprzęt nie udało się odzyskać - informuje Grzegorz Kwit, szef Prokuratury Rejonowej w Puławach.

Puławska policja informuje, że tylko na przestrzeni kilku ostatnich lat na działalność przedsiębiorcy skarżyło się nawet kilkadziesiąt osób. Transakcji dokonywano na terenie całego kraju za pośrednictwem portali internetowych.

Dzwoniliśmy kilkakrotnie do sprzedawcy. Nie odbierał od nas telefonów.