Wyjaśniamy okoliczności zajścia. Wystąpiliśmy m.in. do właściciela lokalu o zabezpieczenie nagrań z monitoringu. Zażądaliśmy także od agencji ochrony dostarczenia listy jej pracowników, którzy interweniowali w lokalu - mówi podkom. Adam Kolasa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
35-letni Wojciech Witkowski z Głowna (współwłaściciel firmy sprzętu łączności) opowiada, że wybrał się do karczmy na potańcówkę z narzeczoną (mieszkanką Kalisza), bratem i jego żoną oraz z ośmioma znajomymi.
- Pojawiliśmy się tam około godz. 21. Miejsca były dla nas przygotowane na antresoli. Około północy zeszliśmy na dolny poziom, żeby potańczyć. Wówczas jakaś młoda kobieta zupełnie bez powodu spoliczkowała mojego kolegę Grzegorza - opowiada mieszkaniec Głowna.
Mężczyzna krzyknął: "Uspokójcie się! Nie chcemy awantury!" Wówczas ruszyło na nich towarzystwo, które ucztowało przy stole na głównej sali.
- Zachowywali się tak, jakby byli pod wpływem narkotyków. Bili nas pięściami i kopali. Zaczęliśmy na głos wzywać ochronę - mówi Żaneta Czarnecka, narzeczona pana Wojciecha.
Więcej w czwartkowym wydaniu Expressu Ilustrowanego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?