Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niska frekwencja na Widzewie. Promocja sposobem na pełne trybuny?

Jan Hofman
Podczas ostatniego spotkania Widzewa z Polonią Warszawa wiele miejsca na stadionie świeciło pustkami.
Podczas ostatniego spotkania Widzewa z Polonią Warszawa wiele miejsca na stadionie świeciło pustkami. Paweł Łacheta
Piłkarze Widzewa dobrze rozpoczęli nowy sezon, a jednak nie ma to większego wpływu na frekwencję na stadionie przy al. Piłsudskiego, która w porównaniu z innymi futbolowymi obiektami w kraju jest niska.

Jeszcze nie tak dawno przed widzewskimi kasami kłębiły się tłumy.

Przed sezonem Widzew sprzedał kibicom 3,5 tysiąca karnetów. Sternicy klubu z al. Piłsudskiego są z tego zadowoleni, ale liczba stałych wejściówek nie powala na kolana. W Krakowie, Poznaniu, Warszawie i Gdańsku fani Wisły, Lecha, Legii czy Lechii wykupili znacznie więcej karnetów.

Działacze Widzewa robią dobrą minę do złej gry, bowiem w poprzednich sezonach liczba widzów na trybunach łódzkiego stadionu była znacznie większa. Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? W klubie twierdzą, że jednym z głównych powodów jest nowy terminarz rozgrywania spotkań ekstraklasy. W ostatniej kolejce Widzewowi przyszło walczyć o punkty w sobotę o godz. 15.45, co miało mieć bezpośredni wpływ na frekwencję na trybunach.

Podczas ostatniego spotkania Widzewa z Polonią Warszawa wiele miejsca na stadionie świeciło pustkami.

Mecz z Polonią obejrzało tylko 6000 widzów. Jednak zdaniem niektórych kibiców terminy spotkań, nie są najważniejszym powodem niższej liczby kibiców na meczach widzewiaków. - Choć od dawna jestem kibicem drużyny z al. Piłsudskiego, to w tym sezonie nie byłem jeszcze na meczu - mówi pan Tomek. - Powód jest prosty. Ceny biletów są dla mnie zbyt wysokie. Radzono mi wykupić karnet na rundę jesienną, co jest ponoć tańszym rozwiązaniem. Być może, ale nie w moim przypadku. Specyfika mojej pracy sprawia, że na pewno nie mógłby obejrzeć wszystkich weekendowych spotkań. A więc musiałbym płacić za mecze, na których nie mógłbym być. Dodatkowo nieobecność na spotkaniach drużyny, to mój swoisty protest przeciwko polityce właścicieli klubu.

Wielokrotnie czułem się przez nich oszukany. Deklaracje decydentów kompletnie różniły się od tego, co przynosiła rzeczywistość. Nie podoba mi się takie podejście do fanów, którzy przecież są solą każdego klubu i wypada mieć dla nich choć odrobinę szacunku.

Zdaniem Tadeusza Gapińskiego, byłego prezesa, dyrektora i kierownika drużyny Widzewa jest kilka czynników wpływających na niższą frekwencję na trybunach.
- Po pierwsze, wysokie ceny wejściówek - twierdzi popularny "Gapek". - Wydaje mi się, że ludzie doszli do wniosku, że produkt, który otrzymują na stadionie przy al. Piłsudskiego, nie jest wart takich pieniędzy. Bez wątpienia na takiej ocenie zaważył poprzedni sezon, kiedy gra drużyny nie zachwycała. Po drugie, brakuje w zespole gwiazd. Wielkie nazwiska zawsze były magnesem dla sympatyków.

Wreszcie po trzecie, stosunki na linii klubowi działacze - kibice są dalekie od poprawności. Fani drużyny widzą niechęć właścicieli do współpracy w wielu ważnych sprawach. To ich boli, wszak dla nich Widzew jest wszystkim i zawsze czuli się współodpowiedzialni za klub. Brak dialogu i współpracy nie wpływa dobrze na wzajemne relacje, a to może zniechęcać od przyjścia na stadion.

Wydaje mi się także, że kolejnym ważnym czynnikiem obniżającym frekwencję na trybunach jest łatwość dostępu do transmisji telewizyjnych. Nawet jeśli ktoś nie ma w domu własnego dekodera stacji TV, to ma go jego sąsiad. Wiele pubów daje możliwość obejrzenia meczu ze znajomymi i to przy piwku. Takiej szansy nie ma na stadionie, a to dla niektórych może być istotny problem.

Zapewne do klubu docierają podobne głosy, dlatego nie dziwi ostatnia akcja prosprzedażowa zapoczątkowana przez działaczy. W Widzewie wiedzą, że mniej kibiców na trybunach, to mniejsze wpływy do kasy, dlatego ceny karnetów na mecze zostały obniżone.

Teraz kibice mogą liczyć na liczne upusty i promocje. Czy to jednak pomoże i wkrótce widzewskie trybuny wypełnią się sympatykami futbolu? Przekonamy się o tym niedługo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany