Nieudany debiut Tomasza Hajty

Zarówno ŁKS, jak i Widzew nie zdobyły punktów w miniony weekend, jednak obserwując starcie na kieleckim stadionie oba łódzkie zespoły nie powinny się załamywać. Mecz stał bowiem na co najwyżej przeciętnym poziomie.
Gospodarze zdobyli pierwszego gola po dośrodkowaniu eksełkaesiesiaka Pawła Golańskiego i ośmieszeniu chorwackiego obrońcy Luki Gusicia przez wychowanka kieleckiego klubu, 22-letniego Łukasza Jamróza. Jeśli tej klasy defensorzy mają walczyć obecnie w ekstraklasie, to zachęcamy Hajtę, żeby zamienił garnitur na meczowa koszulkę i wznowił karierę. Jamróz trafił też po raz drugi, dobijając piłkę po główce Hernaniego (po meczu żegna się z kolegami i przechodzi do lidera I ligi, Pogoni Szczecin). Warto podkreślić. iż dla strzelca bramek był to dopiero pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Jeszcze przy wyniku 0:0 idealnej okazji dla ,,Jagi'' nie wykorzystał doświadczony Tomasz Frankowski. Jednak triumf Korony był w pełni zasłużony. W zespole gości zagrał były widzewiak Nika Dzalamidze, ale poza kilkoma dryblingami nie pokazał nic szczególnego. Podobnie zresztą, jak przymierzany nie tak dawno do zespołu z al. Piłsudskiego Maciej Makuszewski.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 2:0 (2:0) 1:0 - Jamróz (30), 2:0 - Jamróz (41).
Żółte kartki: Jovanović, Golański (Korona) - Rasiak, Frankowski, Kupisz, Tymiński, Cionek (Jagiellonia). Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 4607.
Korona: Z. Małkowski - Malarczyk, Stano, Hernani, Golański - Jovanović, Vuković, P. Sobolewski (82, Gołębiewski), Kiełb, Jamróz (68, Lech) - Korzym (90+1, Łuczak).
Jagiellonia: Sandomierski - Kupisz (85, Arłukowicz), Cionek, Gusić, Nowotka - Makuszewski, Tymiński, M. Burkhardt (64, Cetković), Dzalamidze - Rasiak, Frankowski (72, J. Pawłowski).