Niepokój w ŁKS. Będzie trybuna, ale co dalej?

Na pewno w składzie łodzian zabraknie Dawida Sarafińskiego, który w poprzednim meczu został ukarany czerwoną kartką. Z karomierza wynika, że musi odpocząć w dwóch kolejnych pojedynkach, chyba że sankcje dla zawodnika zwiększy Wydział Dyscypliny ŁZPN.
Wiele wskazuje na to, że po spotkaniu z Unią czeka działaczy i zawodników szalenie trudny czas. I w tym przypadku nie chodzi wcale o sportowe sprawy. W ŁKS już wiedzą, że wraz z ostatnim ligowym meczem kończy się era obecnego stadionu, pamiętającego lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku. Wkrótce rozpoczną się przygotowania, a następnie prace ziemne przy budowie nowego obiektu przy al. Unii. A to dla piłkarskich sekcji (bo należy pamiętać, że pod szyldem ŁKS działa stowarzyszenie i Akademia Piłkarska) oznacza ogromne wyzwania i zapewne wielkie utrudnienia w szkoleniu czwartoligowej drużyny i piłkarskiego narybku (co ze sztucznym i trawiastym boiskiem?). Powszechnie wiadomo, że plac budowy nie jest najlepszym miejscem do treningów, zwłaszcza dla dzieci i młodzieży!
Władze miasta odtrąbiły już sukces, informując, że na pewno kosztem 94 milionów złotych powstanie boisko i jedna trybuna w Centrum Sportu przy al. Unii. Chwała im za to, ale jakoś jednak zapomniano, by jednocześnie poinformować zainteresowanych o przygotowanych na czas budowy wariantach zastępczych. W ŁKS jeszcze nikt nie usłyszał od miejskich urzędników konkretów, gdzie przez najbliższe dwa lata będzie baza ełkaesiaków i jak powinno się planować szkolenie sportowe kilku setek dzieci.
Na pewno kilka godzin zajęć w hali przy ul. Skorupki nie rozwiąże sprawy. Czas nagli, toteż warto, aby magistraccy urzędnicy zabrali się ostro do pracy!