Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy - Polska 0:0. Ten remis nie może cieszyć

(bap)
Polskim piłkarzom nie udało się po raz pierwszych w historii pokonać reprezentacji Niemiec, nawet kiedy grała ona w mocno rezerwowym składzie. Towarzyski mecz w Hamburgu zakończył się bez goli i to w zasadzie jedyny pozytyw jeśli chodzi o grę biało-czerwonych.

Mecz z Niemcami nie był rozgrywany w oficjalnym terminie FIFA. M.in. dlatego oba zespoły nie wystąpiły w podstawowych składach. Ale dla obu selekcjonerów był on równie ważny. Adam Nawałka ma coraz mniej czasu na zbudowanie drużyny, która od września rozpocznie walkę w eliminacjach do mistrzostw Europy. Z kolei Joachim Loew, który w starciu z Polską wystawił aż ośmiu debiutantów (m.in. syna Andrzeja Rudego – Sebastiana) miał okazję przyjrzeć się piłkarzom, których być może zabierze do Brazylii na zbliżający się mundial.

W ekipie biało-czerwonych brakowało m.in. Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka, czy Wojciecha Szczęsnego, za to od pierwszej minuty wystąpił debiutujący w wieku 28 lat w reprezentacji Polski urodzony w Brazylii obrońca Thiago Cionek. Na lewą obronę wrócił zaś Jakub Wawrzyniak, a gole gospodarzom strzelać miał Marcin Robak.

Początek spotkania należał zdecydowanie do bardzo zdeterminowanych Niemców. Pierwsze pięć minut, kiedy Polacy nie mogli opuścić własnej połowy, pokazało, że w Hamburgu o pierwsze zwycięstwo nad Niemcami może być bardzo trudno... Dobrze wyszkoleni technicznie wybrańcy Loewa świetnie czuli się w ataku pozycyjnym, a kiedy przyspieszali grę, nasi reprezentanci zostawali pół kroku z tyłu. O przewadze gospodarzy najlepiej świadczy fakt, że już w 15 min Niemcy wykonywali piąty rzut rożny.
Polacy dopiero w 18 min zagrozili bramce rywali. Z rzutu wolnego w pole karne zagrywał Ludovic Obraniak, ale nieczyste uderzenie Cionka nie mogło sprawić kłopotu Ron-Robertowi Zielerowi. W 24 min znów głową, tym razem po rzucie rożnym, strzelał niecelnie Robak. W 30 min po raz pierwszy pokazał się Mateusz Klich, ale także jego uderzenie zza pola karnego było zbyt lekkie.

Tak naprawdę przed przerwą biało-czerwoni nie stworzyli żadnej akcji, która składałaby się z czterech czy pięciu podań.
W zasadzie ograniczaliśmy się tylko do przeszkadzania przeciwnikom, ale niewiele brakowało, by Niemcy objęli prowadzenie w 33 min. Po kolejnym rzucie rożnym głową uderzał Antonio Ruediger, a z linii bramowej piłkę wybił Peszko. W pierwszej połowie goli nie było i biorąc pod uwagę dość bojaźliwą grę biało-czerwonych, to był jedyny pozytyw.

Początek drugiej połowy wyglądał podobnie. Nadal inicjatywa należała do naszych zachodnich sąsiadów. Ich ataki z minuty na minutę były coraz groźniejsze. M.in. w 58 min w dobrej sytuacji znalazł się najgroźniejszy w ekipie gospodarzy Max Meyer. Na posterunku znów był jednak Artur Boruc. Najwięcej szczęścia mieliśmy pięć minut przed końcem spotkania, kiedy piłkę po uderzeniu Andre Hahna sprzed linii bramowej wybił mało widoczny do tej pory Maciej Rybus.

Niemcy - Polska 0:0
Polska: Boruc – Olkowski, Szukała, Cionek (76, Wilusz), Wawrzyniak – Peszko (53, Żyro), Krychowiak, Klich (81, Wszołek), Obraniak (54, Linetty), Rybus (90, Wolski) – Robak (53, Milik).
Niemcy: Zieler (46, ter Stegen) – Rudiger (46, Howedes), Mustafi, Ginter, Sorg (82, Gunter) – Goretzka (46, Hahn), Kramer, Rudy, Meyer (76, Arnold), Draxler – Volland
(71, Jung).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany