- Wśród najczęstszych wymówek, jakie padają z ust tych, którzy przychodzą do nas, aby oddać zwierzaki, pojawia się alergia u dziecka lub brak konsultacji ze strony babci czy dziadka, którzy prezent sprawili - mówi Maciej Samulski ze sklepu zoologicznego na Widzewie.
- Jednak zwrotów nie przyjmujemy. Podpowiadamy tylko klientom, na jakie fora internetowe oraz do jakich stowarzyszeń mogą się zgłosić, by zajęły się adopcją niechcianych zwierząt. Czasem zdarzy się jednak, że ktoś zostawi po kryjomu, w głębi sklepu, np. szczurka czy chomika w słoiku.
Do sklepów wracają zazwyczaj niezbyt drogie zwierzęta. Szczurka można bowiem kupić za 8 zł, chomika za 10 - 15 zł, świnkę morską za 50 zł, a królika za 60 - 90 zł. W przypadku kameleona wartego od 600 zł do 1 tys. zł lub legwana za 200 zł zakupy są już dużo bardziej przemyślane. Niechciane psy lądują niestety na ulicy lub w najlepszym przypadku w schronisku.
- Pierwsi rozczarowani pojawiają się zazwyczaj po Nowym Roku, kiedy ludziom kończą się urlopy i okazuje się, że nie ma kto się z czworonożnym pupilem bawić, wyjść na spacer lub dopilnować, by nie zrobił siusiu na dywan - opowiada Bogumiła Skowrońska-Werecka ze schroniska dla zwierząt w Łodzi. - Wmawiają nam, że znaleźli zwierzaka błąkającego się po ulicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?