Nie ma kontaktu z gazownikami

Sprawa kuriozalna, bo oba numery telefoniczne widnieją na kartkach, jakie pracownicy PSG zostawiają u klientów, których nie zastali w domu, z prośbą, by właśnie pod jednym z nich ustalić termin kolejnej wizyty. „Proszę traktować sprawę jako pilną” - głosi dopisek na kartce.

- To jakaś kpina - złości się łodzianin, który przez tydzień usiłował dodzwonić się pod podane numery. - Jak chcą mi zdjąć licznik, to potrafią przyjść nawet w niedzielę, a z nimi nie ma się jak skontaktować. Miałem zadłużenie, które spłaciłem i nie życzę sobie, żeby mnie ktoś nachodził w domu.

Artur Michniewicz, rzecznik prasowy PSG, tak wyjaśnia zaistniałą sytuację:

- Ponieważ wspomniane pisma informacyjne są pewnego rodzaju szablonem i monterzy posiadają większą ich ilość, może okazać się, iż będą one dystrybuowane również w okresie nieobecności pracowników, którzy zwyczajowo telefon pod danymi numerami odbierają. Taka sytuacja zaistniała w miesiącu lipcu, za co przepraszamy, jednocześnie obiecując niezwłoczną reakcję w przedmiotowej kwestii.

Czyli, krótko mówiąc, ktoś poszedł na urlop lub zwolnienie i kontakt z PSG się urwał. Co robić w takiej sytuacji? Rzecznik PSG dodaje:

- Aby zapewnić lepszą możliwość telefonicznego skontaktowania się z Zakładem w Łodzi, na wszystkich drukach informacyjnych pozostawianych przez monterów zostaje wprowadzony ogólny numer centrali telefonicznej Zakładu: 42 67 59 200. Połączenie z numerem da możliwość tonowego wyboru tematu rozmowy, a także właściwego Rejonu Dystrybucji Gazu, jeżeli w jego kompetencjach będzie leżało rozpatrzenie sprawy.

STARTY POLAKÓW NA OLIMPIADZIE W RIO 2016. KIEDY WYSTĘPY POLAKÓW, KIEDY STARTUJĄ POLACY
Olimpiada w Rio. Kiedy grają Polacy. Harmonogram