Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dam się zastraszyć! Szef łódzkiej policji po spaleniu jego auta

(kz)
Bandyci spalili w nocy 2 samochody marki audi - czarny należy do komendanta miejskiego Piotra Beczkowskiego, żółty do policjantki
Bandyci spalili w nocy 2 samochody marki audi - czarny należy do komendanta miejskiego Piotra Beczkowskiego, żółty do policjantki ei24
Po opisanych przez nas wczoraj podpaleniach dwóch prywatnych samochodów policjantów: komendanta miejskiego policji i funkcjonariuszki KWP, prowadzone są dwa odrębne dochodzenia. Jedno pod nadzorem poleskiej, a drugie widzewskiej prokuratury. Oba dotyczą jedynie zniszczenia mienia.

Prokurator rejonowy Maria Bauer z Polesia twierdzi, że na razie nie ma powodów, by łączyć oba podpalenia, do których doszło prawie jednocześnie na dwóch krańcach Łodzi. Warte około 40 tys. zł 6-letnie czarne audi A4 quattro komendanta miejskiego
policji Piotra Beczkowskiego spłonęło na Retkini. W tym samym czasie na Olechowie paliło się żółte audi A3 policjantki z Komendy Wojewódzkiej Policji.

- Funkcjonariuszka KWP nie zajmuje żadnego kierowniczego stanowiska i chce pozostać anonimowa. Nie zajmowała się przestępczością zorganizowaną, nie współpracowała bezpośrednio przy żadnej ze spraw z komendantem Beczkowskim. Jest szeregowym pracownikiem jednego z wydziałów - mówi Joanna Kącka z biura prasowego KWP.
Policja prowadzi działania operacyjne mające ustalić sprawców podpaleń. Dla dobra dochodzenia nie chce ujawnić żadnych szczegółów, podobnie jak prokuratura.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE

***
Rozmawiamy z Piotrem Beczkowskim, komendantem miejskim policji w Łodzi

- Spalono panu auto przez przypadek?

- Na pewno nie. To musi mieć związek z moją pracą w policji.
- Prowadził pan jakieś sprawy, które mogły wywołać odruch zemsty?
- Nie sądzę, by chodziło o konkretną sprawę, raczej o całokształt mojej działalności. Intensywnie staramy się poprawić stan bezpieczeństwa w mieście, mamy sukcesy i najwyraźniej komuś to przeszkadza. Ale za długo jestem policjantem i nie dam się zastraszyć.
- Przestępcy zwykle nie atakują policji...
- Kogoś poniosły emocje. Ale powinien wiedzieć, że ten, kto podniósł rękę na policję, nie pozostanie bezkarny. I nie chodzi tu o mój prywatny samochód, ale o dobro instytucji. Środowiska kryminogenne szybko się przekonają, jakie są konsekwencje takiego działania.
- Czy łączy pan spalenie swojego samochodu z podpaleniem w tym samym czasie auta policjantki na Olechowie?
- W żaden sposób. Nigdy się nie spotkaliśmy, nie współpracowaliśmy w żadnej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany