Nie chcą krzyży w szkole. 40 uczniów podpisało petycję

Według nich, są symbolem faworyzowania jednego światopoglądu oraz łamania rozdzielności państwa od kościoła. Wczoraj po południu Damian Raczkowski, maturzysta tutejszego XLII LO (lider łódzkiej młodzieżówki Ruchu Palikota), złożył petycję w szkolnym sekretariacie.

- Pięć osób z mojej szkoły zgłosiło się do mnie z prośbą o zainteresowanie się tym problemem i pomoc w napisaniu petycji - mówił Damian Raczkowski. - Ja nie chcę wybić się na tej akcji jako działacz Ruchu Palikota (a jest liderem łódzkiej młodzieżówki tej partii - przyp. red.), choć oczywiście uważam ją za słuszną.

Podczas konferencji zorganizowanej w łódzkiej siedzibie Ruchu Palikota wspierali go posłowie Roman Kotliński i Armand Ryfiński.
- Chcemy, by była to akcja pokazowa, żeby zainspirowała innych uczniów, nauczycieli i rodziców - mówił Kotliński.

W ubiegłym tygodniu podpisało się pod nią 50 uczniów liceum i gimnazjum. Jednak dziesiątka się wycofała.
- Z obawy przed konsekwencjami - tłumaczy Raczkowski. - Boją się represji ze strony nauczycieli, szczególnie ci z ostatnich klas. Ja się nie obawiam, choć mam w tym roku maturę.

Według niego, krzyż może zostać ewentualnie w sali katechetycznej.
- Przyznam, że jestem zaskoczona, bo dotąd ten temat nigdy nie był podejmowany. Zapoznam się z petycją, a potem będziemy ją rozpatrywać razem z samorządem uczniowskim, radą pedagogiczną, radą rodziców, zasięgnę opinii kuratorium oświaty oraz prawnika - zapowiada Janina Szeszko, dyrektor ZSO 4. - Myślę, że znajdziemy właściwe rozwiązanie. Mam nadzieję, że sprawa krzyży nie zantagonizuje środowiska szkolnego. Zależy nam, by szkoła była apolityczna.