Nie byłam pewna złotego medalu

Agata Bednarek, lekkoatletka łódzkiego AZS nie miała sobie równych w biegu na 400 m podczas mistrzostw Polski w Bielsku-Białej.

- Przyznam szczerze, że nie byłam pewna, czy uda mi się obronić tytuł mistrzyni Polski na tym dystansie - wyznaje Agata. - A to z tego względu, że stosunkowo słabo wypadłam na drużynowych mistrzostwach Europy w Bergen. Przed występem w Bielsku-Białej byłam więc mocno zestresowana. Cieszę się więc ogromnie, że udało mi się po raz drugi wywalczyć złoty medal mistrzostw Polski. Radość mam podwójną, bo ten sukces zapewnił mi start na mistrzostwach Europy, które odbędą się w dniach 27 lipca-1 sierpnia w Barcelonie.

Gdzie pani stawiała swe pierwsze lekkoatletyczne kroki?

- W I klasie licealnej w Sieradzu, dokąd trafiłam po skończeniu gimnazjum w jednej z podsieradzkich miejscowości skąd pochodzę i gdzie na stałe mieszkam. Kiedy przed trzema laty rozpoczęłam naukę w Kolegium Nauczycielskim w Zgierzu przeszłam do łódzkiego AZS, gdzie moim trenerem jest Henryka Blausz.

Jak się pani udaje pogodzić naukę z uprawianiem sportu wyczynowego? - Po prostu trzeba mocno chcieć, zrezygnować z niektórych przyjemności towarzyskich. Dlatego nie miałam kłopotów z obroną pracy dyplomowej w kolegium, a dzisiaj, taką mam nadzieję, uda mi się obronić pracę licencjacką na Wydziale Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego. Mam zamiar kontynuować studia i uzyskać dyplom magistra.

Jak przebiegać będą pani przygotowania do startu w Barcelonie? - Od czwartku, aż do wyjazdu do Hiszpanii, przewidziane jest zgrupowanie kadry narodowej w ośrodku olimpijskim w Spale. Liczę, że ten ostatni szlif formy pomoże uzyskać mi znaczący wynik, poniżej mojego rekordu życiowego w biegu na 400 m. Ale w moich marzeniach jest przede wszystkim udział w igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 r. Zrobię wszystko co w mej mocy, aby ten cel osiągnąć. ; ; ; (m. st.)

fot. Paweł Łacheta