Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauka i sport. To już dwudziesty pierwszy raz łódzkiej SMS

hof
Rozmawiamy z Romanem Stępniem, dyrektorem Szkoły Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego.

To już dwudzieste pierwsze rozpoczęcie roku szkolnego w Szkole Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego przy ul. Milionowej 12. Nie popadacie w rutynę?

W żadnym wypadku. Muszę podkreślić, że każde jest inne, nie ma takich samych. Trzeba dodać, że każdy nowy rok szkolny niesie inne wyzwania. Nie inaczej jest teraz, a jest ich bardzo dużo.

Czyli...

Najważniejsze to to, że zwiększyła się liczba klas szkoły podstawowej. Teraz mamy już przynajmniej jedną w każdym roczniku, a należy pamiętać, że do tego dochodzi jeden rocznik gimnazjalny i trzy licealne. Wchodzi w życie reforma szkolnictwa wyższego, która ma wpływ na naszą wyższą szkołę.

Nie tylko edukujecie młodzież, szkolicie również sportowców...

Taki jest profil naszej placówki. Zmieniony system edukacji musimy połączyć z szeroko rozumianym szkoleniem sportowym. Łączenie nauki ze sportem nie jest prostym zadaniem. Z tego co wiem, najlepiej robią to Francuzi i widać to po ich sukcesach w sportach zespołowych. Przynajmniej niektórzy zawodnicy z tych, co w Rosji zdobyli mistrzostwo świata w piłce nożnej, to wychowankowie tamtejszych SMS-ów, nie akademii klubowych, utrzymywanych wyłącznie przez państwo szkół mistrzostwa sportowego, łączących edukację ze sportem.

Jak na tym tle wypada wasza szkoła?

Łódzka SMS jest jedną z nielicznych, jeżeli nie jedyną taką szkołą w polskiej piłce nożnej, opartą właśnie na modelu francuskim. Jest jednak jedna zasadnicza różnica między nami. Nie jesteśmy podmiotem utrzymywanym przez państwo, tylko sami musimy się martwić skąd wziąć fundusze na jej funkcjonowanie.

Po nieudanym dla nas mundialu ponownie pojawiły się zarzuty, że w polskiej piłce nożnej nie ma dobrego systemu szkolenia. Jak pan patrzy na ten problem?

Oczywiście, że jest system i na papierze nie odbiega od tych w krajach odnoszących sukcesy w futbolu. Tyle że w Polsce mamy pewne kłopoty. Po pierwsze mamy problem z masowością. Za mało jest dzieci i młodzieży, które chcą profesjonalnie uprawiać sport. W żadnym wypadku nie można mylić gry w futbol z rekreacyjnym bieganiem za piłką. Po drugie, mamy niski poziom szkolnego wychowania fizycznego. Nawet najlepszy system nie zrobi z cherlawego dzieciaka mistrza. Niestety, wciąż jest za mało efektywnych działań, które znacząco poprawiłyby sytuację w tych dwóch sprawach.

Przed mundialem wydawało się, że jesteśmy piłkarką potęgą...

Rzeczywiście opinia publiczna zachwycała się reprezentacją. Później przyszedł zimy prysznic, wielkie rozczarowanie i rozgoryczenie. Nie słyszałem jednak, by kogoś zainteresował stan fundamentów futbolu w naszym kraju. A te są słabe i jest za mało działań, by to wszystko zmienić, poprawić i ulepszyć. Czasami odnoszę wrażenie, że niektóre ruchy są robione wyłącznie pod tzw. „publiczkę” lub w interesie jakiejś wąskiej grupy, na przykład klubów ekstraklasy.

SMS mocno zaangażował się w futbol kobiecy. Dlaczego?

Skoro możni piłkarskiego świata, jak: Barcelona, Bayern Monachium, Manchester City, Paris Saint-Germain czy Juventus Turyn, promują piłkę nożną kobiet, Bayern i Juve planują nawet budowę nowych, kilkutysięcznych stadionów dla swoich kobiecych zespołów, to trudno tych działań nie zauważyć. Chcemy wsiąść do tego pociągu, bo w Polsce dyscyplina też się rozwija, ponownie, bez specjalnego wsparcia ze strony PZPN.

Dlaczego tak się dzieje?

Nie wiem i trudno to zrozumieć. Nawet już się nie staram tego zgłębić, tylko robimy swoje. Efekty są, mamy zespół w ekstralidze, w rozgrywkach młodzieżowych sukcesy są wręcz spektakularne. Nasze gabloty pękają od medali mistrzostw Polski i różnego rodzaju wyróżnień dla kobiecych drużyn.

Dzięki pasji do piłki nożnej coraz więcej dziewczyn garnie się do SMS. W tym roku jest to już znacząca dla szkoły liczba uczennic. Potrafią zarazić swoim entuzjazmem do futbolu. Dlatego w SMS piłkarki mają zielone światło, widzę w piłkarstwie kobiecym szansę na rozwój szkoły. Zawsze powtarzam, kto stoi w miejscu, ten się cofa.

Jakie są cele na nadchodzący rok szkolny?

Te są niezmienne od 21 lat. Przede wszystkim edukacja, czyli dobre wyniki na egzaminach gimnazjalnym i maturalnym, studia oraz wychowanie przyszłych sportowych mistrzów. Konkurencja jest niemal co roku większa, a my wciąż dajemy radę, wciąż cieszymy się z kolejnych występów naszych uczniów, studentów i absolwentów w reprezentacjach narodowych oraz z medali mistrzostw kraju.

Ilu ich jest?

Tylko w tym roku zdobyliśmy dwa złote medale, jeden srebrny oraz triumfowaliśmy w najbardziej masowej imprezie sportowej w kraju - w turnieju z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku. To olbrzymia satysfakcja, do tego możliwość dzielenia radości z młodzieżą z osiąganych przez nią sukcesów. To mobilizuje i umacnia wiarę, że to co robimy, robimy właściwie. Chociaż, nigdy nie można zapominać, że zawsze może być jeszcze lepiej. To jest nasze marzenie i do tego dążymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany