Uzdolniona koszykarsko nastolatka wystąpiła do sądu na Widzewie o unieważnienie kontraktu z klubem sportowym jaki w jej mieniu podpisali rodzice.
Gwarantował jej co miesiąc 100 zł na drobne wydatki, finansowanie posiłków w szkole, refundowanie zakupu butów do koszykówki, pokrywanie wszystkich kosztów związanych z zawodami i obozami sportowymi i bezpłatną opiekę lekarską oraz odnowę biologiczną.
JAKI WYROK OGŁOSIŁ SĄD? CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
W zamian miała chodzić do szkoły podlegającej klubowi, używać w zawodach tylko strojów wskazanych przez klub i nie reklamować innych firm bez jego zgody. Nastolatka zarzucała rodzicom, którzy zawarli w jej imieniu kontrakt, a zatem także umowie, że przekracza ona zakres zwykłego zarządu jej majątkiem, jest podpisana bez zgody sądu opiekuńczego, a zatem nieważna.
Sąd ustalił, że po kilku miesiącach od podpisania kontraktu, dziewczyna zmieniła klub, szkołę, bez rozwiązania kontraktu, który był legalny, nie przynosił dziewczynie szkody, a zatem nadal obowiązuje.
Rodzice mają prawo w imieniu swoich dzieci podpisywać kontrakty z klubami sportowymi - zdecydował sąd w Łodzi. Wyrok jest nieprawomocny.