Smuda podczas swojej kadencji, przez blisko trzy lata, inkasował 150 tys. zł za miesiąc. Jeszcze więcej, bo aż 280 tys. zł zarabiał Leo Beenhakker, ale 40 proc. pensji Holendra pokrywał sponsor. Teraz na takie wydatki związku jednak nie stać i m.in. dlatego zarząd PZPN przede wszystkim myśli o polskim trenerze. W przypadku zagraniczego szkoleniowca z nazwiskiem w rocznym budżecie musiałby znaleźć minimum milion euro. Dużo tańszy będzie ktoś z Polski.
Na przykład główny kandydat na następcę Smudy, Waldemar Fornalik, w Ruchu zarabia miesięcznie 23 tys. zł. W kadrze może więc liczyć na potrojenie swojej pensji i zapewne nie będzie wybrzydzał, że dostaje dwa razy mniej od swojego poprzednika...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA