Nasi olimpijczycy. Miss kadry z Łodzi olśni Londyn [zdjęcia]

Głośno zrobiło się już o pani przed pierwszym startem na igrzyskach. Słymaszła pani, że zdobyła tytuł miss naszej kadry?

Agata Bednarek: - Tak i powiem, że to bardzo miłe. Cieszę się, że zostałam dostrzeżona jako kobieta. To dodaje mi pewności siebie, ale tak naprawdę nie ma większego znaczenia, bo na igrzyskach nie liczy się uroda lecz forma i wyniki sportowe.

Z jakimi nadziejami wyjedzie pani do Londynu?
- Z nadziejami na najlepszy wynik w tym sezonie, a jeszcze lepiej w życiu. Co to da, zobaczymy, ale wtedy mogłabym powiedzieć, że zrobiłam wszystko, co mogłam.

Jaki jest cel sztafety 4 x 400 m, w której pani pobiegnie?
- Nie powiem, że jedziemy po medal, bo nie jesteśmy faworytkami. Marzy nam się jednak finał i wierzymy, że uda się tam dostać.

Nie żałuje pani, że nie wystąpi też w biegu indywidualnym?
- Ciężko mi odpowiedzieć na takie pytanie. To mój debiut na igrzyskach i cieszę się, że będę na nich obecna. Nie zastanawiam się, czy będę walczyć indywidualnie czy w sztafecie.

I to pani będzie pchać ją do przodu, bo zawsze zaczynała bieg...
- Tak nie można do tego podchodzić. Biegniemy w czwórkę i każda ma swoje zadania do wykonania. Ale z tego, co wiem, w Londynie mogę pobiec na innej zmianie, co byłoby nowym wyzwaniem.

Kto najmocniej będzie trzymał za panią kciuki?
- Myślę, że rodzina, pani trener, no i mój chłopak Jarek. Mam nadzieję, że ich nie zawiodę.

Agata Bednarek ma 24 lata. Urodziła się w Sieradzu. Reprezentuje barwy AZS Łódź, gdzie trenuje z Henryką Blausz. Czterokrotna mistrzyni Polski na dystanie 400 m na igrzyskach w Londynie wystąpi w sztafecie. Dwa tygodnie temu obroniła pracę magisterską na Pedagogice kultury fizycznej i zdrowotnej UŁ.
Starty w IO: debiut.

Starty Agaty w Londynie: sztafeta 4 x 400 m
eliminacje 10 sierpnia (piątek) godz. 20.10, finał 11 sierpnia (sobota), godz. 21.25