Najpóźniej z łódzkich olimpijczyków dowiedział się pan o olimpijskiej nominacji. Przyzwyczaił się pan już do tej myśli?
Kamil Budziejewski: - Tak. Z czwartym tegorocznym rezultatem w kraju spodziewałem się powołania, ale mimo wszystko musiało minąć trochę czasu, zanim w to uwierzyłem. Trema już minęła i teraz podchodzę do tego spokojnie. Realizuję swój plan treningowy i w Londynie chcę pokazać się z najlepszej strony.
Z dobrej pokazał się pan na ostatnim sprawdzianie w memoriale Janusza Kusocińskiego Szczecinie. Dał pan najlepszą zmianę i niewiele zabrakło do poprawienia rekordu życiowego.
- Ten występ mnie podbudował, bo pokazał, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Widać, że długo budowana forma nie spada. Teraz mam nadzieje, że jeszcze pójdzie w górę.
Do sztafety jest sześciu chętnych, a pobiec może tylko czterech. Jaka jest atmosfera w reprezentacji?
- Jest rywalizacja, a to dla sportowca największa motywacja. Walczymy o swoje miejsce, a ja mam nadzieję, że przybliżyłem się do niego dobrym występem w Szczecinie. Nie wiemy jeszcze, kto pobiegnie i na jakiej zmianie, ale wydaje mi się, że już w eliminacjach trener Józef Lisowski postawi na najmocniejszą ekipę.
Nic się nie zmieniło w celach, czyli trzeba awansować do finału, a potem dać z siebie wszystko?
- Dokładnie tak. Finał jest naszym celem minimum. Pierwszym spełnieniem marzeń. W nim może już zdarzyć się wszystko.
Jeśli wszystko, to może być i medal?
- Nie wybiegam myślami aż tak daleko. Trzeba pamiętać, że konkurencja na igrzyskach jest największa z możliwych.
Przed igrzyskami dokręca pan śrubę czy sobie odpuszcza?
- Nie ma mowy o wolnym. Ostatnie półtora tygodnia spędziłem na zgrupowaniu w Zakopanem, a od wczoraj trenuję w Spale.
Kto będzie najbardziej kibicował panu podczas olimpijskiego występu?
- Na pewno najbliżsi - mama, tata, bracia i dziewczyna Marta. Niestety, nie będzie ich ze mną w Londynie, ale na pewno będę czuł ich mocne wsparcie.
Kamil Budziejewski ma 24 lata. Urodził się w Żyrardowie. Jest wychowankiem MLUKS Rawa Mazowiecka, od 2008 roku pod okiem trenerów Krzysztofa Węglarskiego i Piotra Kuczkowskiego trenuje w AZS Łódź. Jest czterystumetrowcem i na igrzyskach pobiegnie w sztafecie. Na tym dystansie zdobył srebrny medal mistrzostw Polski (sztafeta, 2009 r.) i halowych MP w Spale (2010 r.). W czerwcowych MP w Bielsku-Białej poprawił swój rekord życiowy (46,01 s). Dwa tygodnie temu obronił pracę magisterską na Pedagogice kultury fizycznej i zdrowotnej UŁ.
Starty w IO: debiut.
Starty Kamila w Londynie: sztafeta 4 x 400 metrów
eliminacje 9 sierpnia (czwartek), godz. 12.35, finał 10 sierpnia (piątek), godz. 22.20.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"