Ostatnie wyniki, a szczególnie zwycięstwo w Diamentowej Lidze w Londynie, pokazują, że o pana formę można być spokojnym...
Adam Kszczot: - Wszystko idzie zgodnie z planem i rokowania są dobre. Na razie udało mi się wypełnić wszystkie założenia czasowe, ale mam jeszcze rezerwy. W weekend miałem okazję pożegnać na bieżni Pawła Czapiewskiego, do którego należy rekord w mojej konkurencji. Mam cichy plan wkrótce go poprawić...
W Londynie miał pan okazję poczuć klimat igrzysk?
- Byłem tam dwa tygodnie temu i nie startowałem na Stadionie Olimpijskim. W Londynie zawsze jednak panuje bardzo przyjazna lekkoatletom atmosfera. Było wielu kibiców, którzy nie pierwszy raz zjawili się na takiej imprezie. Jedyne, do czego można się przyczepić, to pogoda, ale w tych warunkach się sprawdziłem.
Jak spędzi pan ostatnie dni przed wylotem na igrzyska?
- W domu, i bardzo się z tego cieszę. Nie wyjeżdżam już na zgrupowanie. Będę trenował w Łodzi. Chcę ten czas spędzić na regenerowaniu sił, odpoczynku, zbieraniu myśli i odcięciu się od tego całego zamieszania. Ostatnio wciąż muszę odpowiadać na pytania: jak to jest jechać na igrzyska i jak bardzo jestem zestresowany.
To jak bardzo...?
- Pewnie nikt mi nie uwierzy, ale wcale. Staram się nie podchodzić do tego występu, jak do najważniejszego w karierze. Rok temu startowałem na mistrzostwach świata, dwa lata temu na mistrzostwach Europy, gdzie rywalizowałem z tymi samymi zawodnikami, co teraz w Londynie. Spotykamy się też na różnego rodzaju mityngach. Oczywiście zmienia się ranga imprezy - igrzyska są prestiżowe, bo odbywają się raz na cztery lata, ale nie można dać się ponieść tym emocjom. Do debiutu na igrzyskach podchodzę spokojnie, chcę wykorzystać doświadczenie z ostatnich lat i nie wypalić się już przed biegiem.
I o olimpijskim krążku też pan nie myśli?
- Ścigamy się wszyscy w tym samym celu i każdy, kto jedzie na igrzyska, myśli, żeby wygrać i zdobyć medal. Jeśli o tym się nie marzy, z góry skazuje się na przegraną. Trzeba jednak pamiętać, że do realizacji tych marzeń wiedzie daleka droga. Najpierw trzeba przejść eliminacje, a potem z półfinału do finału. To może być najtrudniejsze, bo każdy za wszelką cenę chce awansować do decydującej rozgrywki.
Adam Kszczot ma 23 lata. Urodził się w Opocznie. Jest zawodnikiem RKS Łódź (podopieczny trenera Stanisława Jaszczaka) i Grupy Sportowej Orlen. W biegu na 800 m zdobył sześć złotych medali mistrzostw Polski, ale jego największym sukcesem jest złoty medal halowych mistrzostw Europy (Paryż 2011). W swoim dorobku ma też brązowe medale mistrzostw Europy (Barcelona 2010) i halowych mistrzostw świata (Daucha 2010) oraz dwa złote medale młodzieżowych mistrzostw Europy (2009 i 2011). Jest studentem Wydziału Organizacji i Zarządzania PŁ.
Starty w IO: debiut.
Starty Adama w Londynie: bieg na 800 metrów
eliminacje 6 sierpnia (poniedziałek) godz. 11.50, półfinały 7 sierpnia (wtorek) godz. 20.55, finał 9 sierpnia (czwartek), godz. 21
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu