Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napastnik ŁKS o wizycie na mundialu w Brazylii: Poczułem atmosferę wielkiego święta

(bap)
Adam Patora na stadionie w Salvadorze.
Adam Patora na stadionie w Salvadorze. Archiwum prywatne
Z uwagą rywalizację na mundialu w Brazylii śledzili piłkarze i trenerzy łódzkich klubów. Najlepszy strzelec drużyny ŁKS, Adam Patora, miał okazję przyglądać się jej z bliska. Napastnik ćwierćfinałowy mecz Holandii z Kostaryką oglądał z trybun stadionu w Salvadorze. Po powrocie z Brazylii opowiedział nam o swoich wrażeniach.

By obejrzeć jeden mecz mundialu, spędził pan w podróży ponad 20 godzin, ale chyba było warto…
Adam Patora (napastnik ŁKS): – Oczywiście, że tak! Zobaczyć mecz mundialu w kraju, który tak bardzo kocha futbol, to niezapomniane przeżycie nie tylko dla kibica piłki nożnej. Do tego w spotkaniu Holandii z Kostaryką były dodatkowe emocje związaną z dogrywką i karnymi.

Której drużynie pan kibicował?
– Jeśli miałbym wybierać, to bardziej Holandii. Ze względu na to, że to drużyna z Europy. Poza tym nie miałem innego wyjścia, bo kibice z Holandii przed meczem pomalowali mi twarz na pomarańczowo.

Który z piłkarzy zrobił na panu największe wrażenie?
– Był nim zdecydowanie Arjen Robben, którego podziwiałem już wcześniej. Teraz miałem okazję przekonać się na żywo, że to piłkarz światowego formatu. Widać było, że w drużynie Holandii wszystko zależy od niego. W tym meczu klasę potwierdził też bramkarz Kostaryki, Keylor Navas.

Jak zachowywali się fani obu zespołów?
– Byli bardzo żywiołowi. Przeżywane przez nich emocje czułem na własnej skórze. Do tego najbardziej zwracały uwagę ich pomysłowe przebrania w barwy narodowe, w czym szczególnie celowali Holendrzy. Ich więcej można było spotkać przed meczem. Na stadionie siły fanów obu zespołów rozłożyły się jednak po równo.

W Salvadorze czuć było atmosferę mistrzostw?
– Tak, poczułem atmosferę tego wielkiego piłkarskiego święta. Miasto było przystrojone we flagi. Praktycznie wisiała na każdym balkonie i można ją było kupić wszędzie. To ładne portowe miasto, ale biedne, co można dostrzec w licznych fawelach. One zrobiły na mnie największe wrażenie. Najbardziej zaskoczyło mnie jednak to, że mimo biedy Brazylijczycy są bardzo uśmiechnięci i przyjaźni. Mundial dla tych ludzi to było pełne radości święto.

Co jeszcze najbardziej zapamięta pan z wizyty w Brazylii?
– Urodę brazylijskich kobiet, która jest inna niż Europejek, oraz ich kuchnię, w szczególności bataty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Napastnik ŁKS o wizycie na mundialu w Brazylii: Poczułem atmosferę wielkiego święta - Express Ilustrowany

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany