Napadł na bank i się zatrzasnął. Gapowaty złodziej skazany

Oskarżony dobrowolnie poddał się karze.
- Drugi raz takiego głupstwa bym nie zrobił - mówił o napadzie na sali sądowej.
Miał problemy finansowe. Grając od 5 lat w internecie i na automatach stracił ok. 100 tys. zł. Do tego przestał spłacać kredyty, w tym mieszkaniowy. Pożyczał pieniądze na procent. Sytuacja jeszcze się pogorszyła, gdy stracił pracę w dyskoncie. W sumie jego zadłużenie
wyniosło 250 tys. zł.

Napad na bank przy ul. Legionów. Sprawca zatrzymany [NOWE FAKTY, ZDJĘCIA]

Wtedy wyprowadził się ze Zduńskiej Woli i przyjechał do Łodzi. 10 grudnia ubiegłego roku z pistoletem-zabawką na kulki wszedł do apteki przy ul. Próchnika.
- To jest napad, dawaj pieniądze - krzyknął do farmaceutki, celując w nią atrapą. Zabrał z kasy 120 zł. Tę samą taktyką zastosował dzień później w sklepie spożywczym. Ekspedientka nie wydała pieniędzy. 12 grudnia wszedł do agencji banku przy ul. Legionów. Wymierzył pistolet w kasjerkę, ta jednak zachowała zimną krew i zablokowała sejf. Nagle do środka weszła klientka. Wycofała się, gdy usłyszała krzyk kasjerki, że to napad. Klientka blokowała drzwi od zewnątrz, trzymając klamkę. Piotr U. szarpał ją z drugiej strony, aż urwał. W ten sposób utknął w środku.

Najgłupszy złodziej w Łodzi napada na bank! Zobacz jak wpadł w zasadzkę [FILM]

Zrezygnowany usiadł na krześle i spokojnie czekał na wezwaną policję.