Najwyższy czas, żeby nareszcie zacząć coś zmieniac w Widzewie

Mamy pełną świadomość, że w tym roku zostanie jeszcze rozegranych wiele spotkań, trudno więc już dzisiaj rozdzielać role i stawiać mocne tezy.

Jednak, jak niemal zawsze zresztą, jest też druga strona medalu. Dla Widzewa przygoda z III ligą miała potrwać jedynie w tym sezonie. W kolejnym łodzianie mieli już rywalizować w II lidze. Zgodnie twierdzą tak wszyscy ludzie odpowiedzialni obecnie za los tej drużyny. Czyli działacze, sztab szkoleniowy oraz sami zawodnicy.

Tymczasem drugi remis w rundzie jesiennej (0:0 w Łomży z ŁKS) napawa pesymizmem. Znacznie gorsza od samego rezultatu była bowiem postawa podopiecznych trenera Marcina Płuski. Czas płynie naprawdę szybko i ten młody szkoleniowiec powinien zdawać sobie sprawę, ża tak funkcjonująca na murawie drużyna nie wygra tej ligi. To po prostu niemożliwe, znacznie bardziej prawdopodobne jest trafienie szóstki w Lotto.

Widzew gra przewidywalnie dla rywali i ma coraz więcej słabszych ogniw. A w szerokiej kadrze zespołu sa piłkarze, którzy wręcz palą się do walki.

Najwyższy czas, żeby nareszcie zacząć zmieniać. Chyba, że trener jest zadowolony z postawy beniaminka. Ale nie chce nam się wierzyć, że prezes Marcin Ferdzyn podziela jego zdanie. Na powtórkę z rozrywki, czyli odrobienie wiosną sporych strat punktowych z jesieni raczej nie ma co liczyć.

Widzewiacy mają za sobą dwa dni wolnego. To, że odpoczywali w niedzielę można zrozumieć, poniedziałkowa przerwa wydaje się zastanawiająca. Naszym zdaniem, zespół powinien się spotkać na zajęciach, połączonych ze szczegółową analizą spotkania w Łomży. Ale to nie my odpowiadamy za wyniki, tylko Płuska. Od dziś drużyna ma pracować, prawdopodobnie na jednym z boisk w Gutowie Małym.