- Ten mercedes to nasze oczko w głowie i traktujemy go jak członka rodziny - mówi pan Jerzy, który już 22 lata jest w Łodzi taksówkarzem. - Kupiliśmy go 6 lat temu za 3 tys. zł. Auto wyglądało katastrofalnie i było w opłakanym stanie. Remontowaliśmy je blisko półtora roku.
Bordowy mercedes z beżowym dachem wyróżnia się spośród samochodów stojących na postojach taksówek. Jeździ w korporacji zrzeszającej mercedesy.
- Wszystkie korporacje dążą do tego, by mieć jak najmłodsze samochody - dodaje Jerzy Kobylarczyk. - Nas przyjęto wyjątkowo.
Jak na prawie 40-letnią s-klasę reagują klienci?
- Wielu specjalnie wsiada, by przejechać się tym autem - mówi Jarosław Kobylarczyk. - Generalnie wszystkim się podoba, bo to przecież już klasyka motoryzacji, choć ma pewne współczesne nowinki. Np. w fotelach są silniki od nowszych modeli, co pozwala na elektryczne ustawianie siedziska, oparcia i zagłówka. Pierwszy kurs, jaki tym samochodem odbyłem po kapitalnym remoncie, to był przewóz młodej pary do ślubu. W nocy jeszcze pracowaliśmy, by wszystko działało, a rano jechałem już z młodymi do kościoła. Leciwy mercedes ma pod maską silnik o pojemności 2,8 litra i mocy 180 KM. Można się nim rozpędzić do prawie 200 km/h. W mieście auto pali 15 litrów benzyny lub 20 litrów gazu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu