Najpierw test żużlowców Orła, potem mecz z Daugavpils

Gorszy od zespołu trenera Janusza Ślączki jest tylko Lubelski Węgiel KMŻ, ale ta drużyna ma rozegrany mecz mniej. W minionej kolejce łodzianie nie popisali się w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie przegrali z Ostrovią 36:53. Postawa drużyny sprawiła, że na głowy żużlowców Orła posypały się gromy. Prezes Agnieszka Szafran nie miała pretensji jedynie do Damiana Adamczaka (wywalczył 10 punków) oraz Petera Kildemanda - 8. Wzburzona była natomiast jazdą lidera drużyny Michała Szczepaniaka, który wywalczył ledwie punkt. Jej złość była podwójna z racji tego, że żużlowiec wychował się na torze w Ostrowie i zna go jak własną kieszeń. Choćby tylko z tego powodu powinien na nim jeździć znacznie lepiej, bo ten obiekt nie ma przed Szczepaniakiem żadnych tajemnic.
W Orle zdecydowano, że dwóch najgorszych zawodników z ligowego meczu będzie odsuniętych od startu w następnym spotkaniu. W tej chwili są to Michał Szczepaniak i Marcin Wawrzyniak, ale nie można wykluczyć, że po niedzielnym testmeczu (początek o godz. 15 na torze przy ul. 6 Sierpnia, bilety na sprawdzian łódzkiej drużyny - 10 złotych) trener i pani prezes zmienią zdanie. Szczególnie że w następnej kolejce ligowej (6 maja) Orzeł zmierzy się z Lokomotivem Daugavpils. Mecz odbędzie się w Łodzi, toteż zapewne wszyscy w żużlowym klubie życzyliby sobie zwycięstwa. Wszak tylko sukcesy mogą być magnesem dla kibiców czarnego sportu. A frekwencja na trybunach jest niezwykle istotna dla budżetu Orła w tym sezonie. W pojedynku z wymagającym rywalem trzeba wystawić silny zespół, aby uniknąć kolejnego blamażu. Dlatego jeśli Szczepaniak i Wawrzyniak zaprezentują dobrą dyspozycję i okażą się lepsi od innych zawodników Orła, to bez wątpienia znów powrócą do łask działaczy.
Warto jeszcze wrócić do najbliższego testu Orła. Jedna drużyna składać się będzie z zawodników krajowych, druga z zagranicznych. Bez wątpienia emocji nie powinno brakować, wszak wszyscy walczyć będą o swoją sportową, ale także finansową przyszłość.