Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpiękniejsze tatuaże łódzkich studiów. Tę branżę także dotknął "covidowy" kryzys

Piotr Jach
Piotr Jach
Tatuaż Wilhelma ze studia Gorilla (Łódź,al. Kościuszki 29).
Tatuaż Wilhelma ze studia Gorilla (Łódź,al. Kościuszki 29). Studio Tatuażu Gorilla
Wśród wielu biznesów boleśnie dotkniętych wiosennym lockdownem są również łódzkie salony tatuażu. Właściciele oraz zatrudnieni w nich artyści z niepokojem śledzą dane na temat rozwoju epidemii koronawirusa – ledwie zdążyli stanąć na nogi po przymusowym zamknięciu od marca do czerwca, a sytuacja epidemiczna znów zmierza w niepokojącym kierunku.

– Kiedy tylko można było wznowić działalność, klienci wrócili. Ruch w salonach zrobił się od razu. Teraz znów robi się ciężko. Coraz więcej klientów przekłada sesje. Jedni są na kwarantannie, inni mieli kontakt z kimś zakażonym koronawirusem albo złapali jakieś przeziębienie i wolą dmuchać na zimne – przyznaje Dawid Kominiarczyk ze studia Lunar Ink. – Cieniem kładzie się też sytuacja ekonomiczna. Wielu osobom obcięto zarobki, niektórzy całkiem stracili pracę przez pandemię. Wymarzony tatuaż nie jest już dla nich na liście priorytetowych potrzeb.

– Po lockdownie mieliśmy nawet pewien szczyt, tworzyły się kolejki, bo do salonów ruszyli wszyscy ci, którzy chcieli sobie zrobić tatuaż, a nie mieli gdzie tego zrobić. Ale to już minęło. Teraz coraz częściej sesje są odwoływane lub odkładane – mówi Maciej Wróblewski z Gorilla Tattoo.

– Straciliśmy sporo klientów z zagranicy. Dzięki poczcie pantoflowej przyjeżdżało do nas na tatuaże dużo osób z Holandii, Wielkiej Brytanii, Niemiec - Polaków tam mieszkających, którym nasze prace pokazali znajomi. Niektórzy nie mają jak przyjechać, bo loty z ich krajów do Polski są odwołane, a wielu też martwi się, co byłoby z powrotem. Sytuacja jest przecież dynamicznie zmienna i trudno cokolwiek przewidzieć – dodaje Damian Lada, menedżer studia Od Świtu Do Zmierzchu.

– Są też tacy, którzy po prostu boją się tatuować w obliczu nawrotu epidemii i wolą to odłożyć na później, aczkolwiek akurat w salonach tatuażu dbałość o higienę to nie jest nic nowego. Zawsze się do tego przykładamy, standardy bezpieczeństwa są w branży wysokie – uzupełnia Tomasz Rogowski z salonu Hard2Forget.

Studia przyjmują wyłącznie klientów umówionych telefonicznie lub przez media społecznościowe i to bez osób towarzyszących. Obowiązują maseczki na twarzach, dezynfekcja rąk, a tatuażystów – jak zawsze – również rękawiczki na dłoniach. Sprzęt i stanowiska są po każdym kliencie dezynfekowane. Jedzenie i napoje niezbędne przy dłuższych sesjach każdy przynosi dla siebie sam. Studiom nie wolno ich serwować.

- Bezpieczeństwo jest najważniejsze, choć przyznaję, że koszty funkcjonowania salonu też bardzo wzrosły. Kiedyś paczkę rękawiczek można było kupić za 13 zł, teraz kosztują nawet 50. Zdrożały też płyny do dezynfekcji, a zużywamy tego sporo – zauważa Kominiarczyk.

Pandemia nie wpłynęła w zauważalny sposób na najczęściej wybierane na tatuaże motywy. Obowiązujące trendy to jednak temat skomplikowany. W salonach nie ma już katalogów z wzorami do wykonania, bo klienci (ale też tatuażyści) cenią sobie indywidualne i niepowtarzalne dzieła. Większość powstaje w drodze konsultacji z artystami, którzy je projektują. Klienci nie zawsze przynoszą nawet własne grafiki, z których czerpią inspiracje – opowiadają tylko o swoim zamyśle, rysunek proponuje autor tatuażu. Kopiowanie cudzych prac jest w złym guście i większość profesjonalnych studiów stanowczo tego odmawia.

- Ja proszę najczęściej o zdjęcia tatuaży, które się komuś podobają. Na ich podstawie staram się każdemu dobrać artystę, który będzie w stanie spełnić jego oczekiwania. Każdy ma swój charakterystyczny styl – mówi Damian Lada.

Bywają jednak odstępstwa od tej reguły, bo co jakiś czas pojawiają się wzory, które robią furorę. Od jakiegoś czasu i bez żadnego widocznego powodu hitem jest „wilk w lesie” – wilcze sylwetki na tle drzew. Choć tatuażyści usiłują sugerować, że to motyw nieco już oklepany, sporo klientów mocno obstaje przy tym wyborze.

Równie złożoną kwestią są ceny tatuaży, a te są wypadkową kilku czynników, m.in.: wielkości i złożoności wzoru, technik niezbędnych do jego wykonania, liczby koniecznych do tego sesji. Każdy tatuażysta ma swój styl i własne tempo pracy. To co jednym zajmuje 3 godziny, u innych trwa 5-6.

W naszej galerii znajdziecie popisowe prace wybranych łódzkich studiów tatuaży.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany