Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najbardziej upalny dzień tego roku w Łodzi. Ludzie wytrzymywali z trudem, nie wytrzymało torowisko

Piotr Jach
Piotr Jach
Przy temperaturze przekraczającej w słońcu 40 st. C każda okazja do ochłody jest skrzętnie wykorzystywana. Fontanna w parku im. Poniatowskiego pełni w ostatnich dniach funkcję kąpieliska.
Przy temperaturze przekraczającej w słońcu 40 st. C każda okazja do ochłody jest skrzętnie wykorzystywana. Fontanna w parku im. Poniatowskiego pełni w ostatnich dniach funkcję kąpieliska. Krzysztof Szymczak
Prognozy pogody sprawdziły się bez pudła i w środę, 26 czerwca, padł tegoroczny rekord ciepła w Łodzi - po godz. 15 termometry stacji meteorologicznej na Lublinku wskazywały 35 stopni Celsjusza. To najwyższa temperatura zanotowana od początku 2019 r. Do rekordu wszech czasów - 37, 6 st. C odnotowanego 1 sierpnia 1994 r. - nie było już daleko...

Temperatura podnosiła się w mieście bardzo szybko, w średnim tempie około 2 st C na godzinę. Już o godz. 7 aparatura stacji na Lublinku odnotowała 25 st. C. Dwie godziny później było 29 st. C i temperatura nadal rosła, już o godz. 10 przekraczając 30 st. C. W południe były 32 stopnie, a po godz. 15 termometry wskazywały już 35 st. C. A trzeba podkreślić, że to naukowe pomiary dokonywane w cieniu. Termometry wystawione na działanie promieni słonecznych wskazania miały przerażające. Już przed godz. 9 aż 40,9 st. C pokazywał zawieszony na nasłonecznionej ścianie elektroniczny zegar przy wejściu do redakcji „Expressu”. Zdjęciami termometru na dziedzińcu łódzkiego magistratu pokazującego 43 st. C dzielili się po południu na Facebooku urzędnicy UMŁ. W słońcu trudno było wprost wytrzymać, co widać było zreszą na opustoszałych ulicach (pełne były natomiast baseny i kapieliska). Mimo to upał zebrał swoje żniwo.

- Mieliśmy o wiele więcej wezwań do pacjentów w miejscach publicznych. Więcej zwykle było też wypadków drogowych - powiedział dyspozytor Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.

Nie wytrzymały nawet szyny tramwajowe. Na ul. Przybyszewskiego (za ul. Tatrzańską w stronę Widzewa) silnie nagrzane tory wybrzuszyły się wczoraj po południu o 30 centymetrów ponad poziom torowiska. Trzeba było wstrzymać ruch tramwajów i wezwać ekipę techniczną, która przecięła wypiętrzone szyny, pozwalając im w ten sposób ułożyć się na swoim miejscu. Spowodowana awarią torowiska przerwa w ruchu trwała od godz. 16.07 do godz. 17. 18

Urząd Marszałkowski do 29 czerwca skrócił swoim urzędnikom czas pracy do 6 godzin (w przestarzałym technicznie budynku nie ma klimatyzacji).

- Biuro podawcze działa nadal w pełnym zakresie godzin, nastąpiły tylko przesunięcia godzin pracy jego pracowników - zaznacza Magdalena Kamińska, rzecznik prasowy marszałka woj. łódzkiego.

Urząd Miasta Łodzi pracował bez zmian, a może nawet na zwiększonych obrotach z uwagi na odbywającą się w środę absolutoryjną sesję Rady Miejskiej (czyt. na str. 6).

- Każdy kierownik komórki organizacyjnej urzędu ma prawo zwolnić do domu pracownika, który poczuje się źle. Podejrzewam, że do kilku takich przypadków mogło dojść, ale poza tym urząd funkcjonuje normalnie - powiedział Marcin Masłowski, rzecznik prasowy UMŁ.

Do godz. 14 czas pracy dla pracowników biurowych skróciło łódzkie MPK, które dokonało też zmian godzin pracy ekip pracujących przy wymianie torowiska na al. Włókniarzy.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany