"Nagrody szczególne" dla załogi zamiast podwyżek w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. Będzie kolejny spór zbiorowy?
Jak na ironię, zarząd i związki były już blisko kompromisowego porozumienia, gdy ogłoszono stan pandemii. Związkowcy, już w czasie pandemii, zeszli z oczekiwań: chcieli 2, a nie 3 zł podwyżki do stawki godzinowej (504 zł miesięcznie) dla stanowisk robotniczych od kwietnia i bez wyrównania od stycznia oraz 1 tys. zł jednorazowej wypłaty dla wszystkich pracowników. Zarząd odpowiedział zaś propozycją zawieszenia rozmów na czas po pandemii.
W spór, który nabierał ostrości, włączył się właściciel spółki, czyli miasto Łódź. Wojciech Rosicki, wówczas wiceprezydent, a po dziś dzień członek rady nadzorczej MPK, w liście do załogi napisał m.in., że miasta na podwyżki nie stać było jeszcze przed epidemią, a w czasie największych obostrzeń budżet miasta tracił dziennie 120 tys. zł na niesprzedanych biletach jednorazowych, z budżetu zaś rocznie miasto dopłaca do MPK 500 mln zł. Rosicki stwierdził także, że spółka powinna się skoncentrować na utrzymaniu miejsc pracy, a nie negocjacjach na temat podwyżek.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie: kliknij strzałkę „w prawo", lub skorzystaj z niej na klawiaturze komputera.