Nagana dla komendanta straży miejskiej

Miał zmuszać dwóch podwładnych do odstąpienia od ukarania urzędniczki, która zaparkowała samochód niezgodnie z przepisami. Komendant przez pół roku nie będzie również otrzymywał premii, która miesięcznie wynosi około tysiąca złotych.

- Pani prezydent nie będzie tolerowała takich sytuacji - mówi Łukasz Goss z biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi.

22 lutego tego roku dyżurny straży miejskiej został powiadomiony, że na miejscu dla inwalidów na ul. Piotrkowskiej 171 stoi samochód, który nie powinien tam parkować. Skierowani na miejsce strażnicy wezwali lawetę, żeby wywieźć auto na parking przy ul. Telefonicznej. W tym czasie pojawiła się właścicielka samochodu. Strażnicy zaproponowali jej 500-złotowy mandat i 5 punktów karnych.

Kobieta powiedziała, że jest urzędniczką Zarządu Dróg i Transportu, nie widziała, że parkuje na miejscu dla inwalidów (a jest ono właśnie przed siedzibą ZDiT) i nie przyjmie mandatu. Strażnicy pouczyli ją, że skierują wniosek do sadu o ukaranie. Gdy wrócili do jednostki, zostali wezwani do swojego przełożonego. Później pojawił się tam komendant Kuleta.

- Poprosiłem strażników, aby nie kierowali sprawy do sądu. Wiem, że postąpiłem źle i muszę ponieść konsekwencje - mówi Zbigniew Kuleta.

Komendant miał pecha, bo jeden ze strażników nagrał rozmowę i nagranie trafiło do prezydent Łodzi. Hanna Zdanowska ukarała również naganą i pozbawieniem premii - podległą jej urzędniczkę. Sprawa może mieć jednak poważniejsze konsekwencje, gdyż zainteresowała się nią prokuratura. Jakie zostaną podjęte decyzje, będzie wiadomo za miesiąc.

Zbigniew Kuleta został komendantem straży miejskiej w lutym 2014 r. Wcześniej był zastępcą komendanta. Wyłoniono go w konkursie.

MAGDALENA ŻUK NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
ROAMING UE 2017 NOWY CENNIK

Wodny plac zabaw w Łodzi