Nabożeństwo majowe w piaskownicy. Modlitwa nie dla "cieniasów"

Takie scenki można oglądać przy ul. Zarzewskiej 53/61 do końca maja. Nietypowe Nabożeństwo Majowe, bo tak nazywa się owo zgromadzenie, codziennie prowadzi ks. Michał Misiak, wikariusz z pobliskiej parafii Matki Boskiej Fatimskiej.
- Dziś zaprosiłem do modlitwy dość prowokacyjnie, bo hasłem: kto nie jest cieniasem, może zostać - mówi. - Z czterech nowych zostało dwóch, trochę się śmiali, ale złapali klimat. Jeden chce nawet jechać z nami na oazę.
- To jest fajna sprawa, szczególnie dla tych, którzy modlitwę kojarzą tylko z kościołem - uważa Damian Lewecki, gimnazjalista. - Takie spotkania uczą, że Bóg jest przy nas zawsze i wszędzie. Tuż przed godz. 21 chodzę z ks. Michałem po okolicznych blokach i krzyczę do domofonów: zapraszamy na majowe w piaskownicy! Frekwencja z dnia na dzień nam rośnie. Dołączyły do nas maturzystki, które też potrzebują wsparcia. Czy to nie wspaniałe?
Sylwia Nowak, gitarzystka, regularnie przychodzi na "majowe w piaskownicy".
- Młodzi mają pragnienie modlitwy i bycia blisko Boga - mówi. - Ludzie otwierają okna, wychodzą na balkony, przyłączają się do nas, schodzą na dół…
- Nie wstydzimy się swojej wiary - dodaje Piotrek Stangreciak, student administracji.
Ks. Misiak obiecuje, że modły w piaskownicy nie skończą się 31 maja. Od czerwca będzie namawiał wszystkich do recytowania Litanii do Serca Jezusa.