Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na zabieg... w styczniu, a potrzebuje pomocy natychmiast!

(pat)
Powieki są spuchnięte, okropnie wyglądają i bardzo bolą.
Powieki są spuchnięte, okropnie wyglądają i bardzo bolą. Maciej Stanik
Od niemal dwóch miesięcy życie Iwony Dobrowolskiej jest koszmarem. Kobieta ma na powiekach wypełnione ropą bolesne guzki (gradówki), które nie pozwalają jej normalnie funkcjonować. I jak dotąd nikt nie może jej pomóc.

– Pod koniec lipca nad prawym okiem pojawiło się malutkie zgrubienie. Powiększało się i coraz bardziej bolało – opowiada pani Iwona. – Ponieważ nie dostałam się do okulisty, poszłam do lekarza rodzinnego. Przepisał krople, maść i zalecił konsultację ze specjalistą.
Okulista w szpitalu im. Barlickiego, jak mówi Iwona Dobrowolska, był zaskoczony, że przyszła do niego z... jęczmieniem.
– Powiedział, żeby dalej smarować to miejsce maścią i że za dwa tygodnie wszystko zniknie – wspomina.
Następne wizyty u kolejnych lekarzy, również prywatnie, nic nie dały. Pani Iwonie trudno nawet policzyć, ile razy kupowała leki, po których nie było żadnej poprawy.
– Powieki są spuchnięte, robią się ropnie... – mówi.
Dwa tygodnie temu Iwona Dobrowolska dostała skierowanie na zabieg usunięcia gradówek w szpitalu. W minioną środę – kolejne (od innego lekarza).
– W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki usłyszałam, że mogę zapisać się na styczeń, bo są gorsze przypadki niż mój – mówi zrozpaczona pani Iwona. – W innych szpitalach to samo – wszędzie trzeba bardzo długo czekać. Drugi tydzień jestem na zwolnieniu lekarskim, nie wiem, co robić...
Zapytaliśmy o to Beatę Aszkielaniec, rzecznika prasowego łódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
– Na zabieg kwalifikuje lekarz i to on bierze odpowiedzialność za pacjenta. W takiej sytuacji, mając świadomość, jakie są terminy oczekiwania, powinien zaznaczyć na skierowaniu, że sprawa jest pilna i że pacjent powinien być przyjęty natychmiast – mówi rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany