Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na tropie niewiernej żony i nie tylko... Śledzenie cudzych żon to dla detektywa już codzienność

Edward Mazurkow
Marcin Dalecki, łódzki prywatny detektyw, nie wierzył własnym oczom, gdy zobaczył w swoim biurze dobrze mu znanego pracownika służb mundurowych. Gość był wyraźnie zmieszany.

- Czy znajdzie pan chwilę na rozmowę? - zagaił zdenerwowany. - Mam problem. Podejrzewam, że żona zdradza mnie ze swoim byłym chłopakiem.
Atrakcyjna blondynka

Z informacji, które detektywowi przekazał rozmówca wynikało, że małżonka mężczyzny, szczupła, atrakcyjna blondynka o niebieskich oczach, nawet w nocy rozmawia przez telefon, wysyła SMS-y, a jeden z jego kolegów widział ją z jakimś mężczyzną w hotelu koło Galerii Łódzkiej.

- Dostałem zdjęcie kobiety, dowiedziałem się, jakim jeździ samochodem, i przystąpiłem do działania. Z poczynionych ustaleń wynikało, że żona mojego klienta musi zostać objęta dyskretną, długą obserwacją - opowiada detektyw.

Marcin Dalecki o pomoc w realizacji sprawy poprosił kolegów z Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Detektywów, którego jest członkiem.

Na początek zdradzany małżonek za radą swojego rozmówcy zamontował podsłuch w torebce żony.

- Śledziliśmy ją na zmiany, w cztery osoby. Poruszała się granatowym oplem astrą. Najpierw pojechaliśmy za nią do Aleksandrowa Łódzkiego. Tam spotkała się z dwoma mężczyznami. Jednym z nich rzeczywiście był jej były chłopak. Poszła z nim do jego mieszkania. Po godzinie spotkała się ze starszym mężczyzną, z którym także pojechała do jego domu - mówi Marcin Dalecki.

Warszawskie rendez-vous

Do Warszawy detektywi pojechali za kobietą dwoma samochodami. Nie spuszczali z niej oka. Żona klienta do tego wyjazdu przygotowała się bardzo starannie. Założyła obcisłą, kolorową, minispódniczkę, bluzeczkę i wysokie szpilki. W stolicy spotkała sie z równie seksownie ubraną koleżanką, obie pojechały do mieszkania w wieżowcu na obrzeżach Warszawy. Drzwi otworzyła im kobieta w wieku około 70. lat. Po chwili do mieszkania zapukało dwóch panów w tradycyjnych arabskich nakryciach głowy.

- Byliśmy na korytarzu i dokładnie słyszeliśmy, co się dzieje w środku. Zapewniam, że goście nie pili kawy - mówi Marcin Dalecki.

Z ustaleń detektywa wynikało, że żona jego klienta była luksusową prostytutką i ten fach uprawiała już zanim poznała męża.

Na deptaku

- Tego typu zleceń mam najwięcej. Jednak nie zawsze o pomoc w rozwiązaniu sprawy zwracają się panowie - mówi Marcin Dalecki.

Niedawno do detektywa zgłosiła się dwudziestokilkuletnia kobieta zaniepokojona dziwnym zachowaniem męża.

- Małżonek często wychodzi wieczorami z domu. Mówi, że jedzie na zakupy. Wraca zmęczony i już po godzinie kładzie sie spać. Podejrzewam, że spotyka się z kochanką - poinformowała detektywa.

Mąż klientki poruszał się terenową toyotą. Detektyw ustalił, że wieczorami, gdy mówił, że jedzie na zakupy, naprawdę jechał na ul. Traugutta. Tam przed Łódzkim Domem Kultury czekała na niego jedna z prostytutek. Zabierał ją do auta i jechał z nią na parking w pobliżu ul. Nawrot na szybki seks...

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany