Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Romanowie grasują złodzieje! Nie wiedzą, że zadarli z Rutkowskim...

Edward Mazurkow
10 tys. zł, 500 funtów, PlayStation, laptop, telewizor, a także luksusowe audi A5 padło łupem złodziei, którzy włamali się do domu jednorodzinnego przy ul. Ogrody Romanów. W sumie wartość skradzionych rzeczy szacuje się na prawie 150 tys. zł.

Zasadzka przed sklepem
Śledztwo w tej sprawie prowadzi bałucka prokuratura. Z jej ustaleń wynika, że złodzieje musieli mieć dobre rozpoznanie i wiedzieli, że gospodarze wyjechali na kilka dni. Prawdopodobnie pod dom podjechali w nocy samochodem. Przetrząsnęli pokoje. Choć nieźle się obłowili, nie znaleźli kluczyków i dokumentów od stojącego przed domem białego audi. Auto załadowali więc na lawetę i wywieźli. Gdzie, tego policjantom prowadzącym śledztwo nie udało się ustalić.

Później telefonicznie skontaktowali się z właścicielką samochodu i za jego zwrot zażądali pieniędzy. Po negocjacjach, które kobieta prowadziła pod nadzorem policji, wysokość tzw. wykupki ustalono na 20 tys. zł. Właścicielka audi pieniądze miała przekazać złodziejom na parkingu przed sklepem Lidl przy ul. Wojska Polskiego w Aleksandrowie Łódzkim. Kobieta miała tam przyjechać samochodem w towarzystwie swojego brata. W jego rolę wcielił się policjant.

Złodzieje połapali się jednak, że policja przygotowała na nich zasadzkę i przepadli jak kamień w wodę. Podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi, mówi, że po jakimś czasie odnaleziono tylko fragmenty skradzionego audi. Wcześniej prawdopodobnie ta sama szajka z myjni samochodowej w pobliżu Romanowa skradła białego mercedesa sprintera na zgierskich tablicach rejestracyjnych. Policja podaje, że po jakimś czasie skradziony samochód się odnalazł. Złodzieje nie zostali jednak zatrzymani. Nieoficjalnie wiadomo, że jego właścicielka zapłaciła amatorom cudzych czterech kółek 5 tys. zł okupu za zwrot skradzionego mercedesa.

Krzysztof Rutkowski. Grożą śmiercią dziecku detektywa Rutkowskiego!

„Pintol” i „Marchewa”
– Niedawno złodzieje włamali się również do domu mojego sąsiada lekarza. Też nieźle się obłowili. Na Romanowie jeszcze do niedawna było bardzo spokojne. Przed domem można było zostawić samochód nawet z kluczykami w stacyjce – mówi Krzysztof Rutkowski, właściciel znanego w kraju biura detektywistycznego.
Flota samochodowa należąca do biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego, która parkuje przed jego domem na Romanowie, liczy aż kilkanaście aut. Wśród nich są m.in. luksusowe peugeoty, opancerzony hummer, a także porsche panamera.

– Wydałem wojnę złodziejom grasującym na moim osiedlu – zaznacza Krzysztof Rutkowski. – Od moich informatorów w półświatku dowiedziałem się, że w kradzieże mogą być zamieszani niejacy „Pintol” i „Marchewa”.

Pierwszy z nich, pracując w firmie handlującej częściami zamiennymi do samochodów, wystawiał faktury, pobierał od klientów pieniądze i nie wpłacał ich do kasy firmy. Powiadomiłem już policję.

MATURA 2015. [TERMINY MATUR, PRZECIEKI MATURA 2015, CO WOLNO NA MATURZE 2015]

Volkswageny, audi i bmw
W tym roku w Łodzi łupem złodziei padło około 200 aut. Największym zainteresowaniem amatorów cudzych czterech kółek cieszą się jak zwykle volkswageny, audi, bmw, seaty, skody, hondy, a także citroeny. Złodzieje zrobili się tak bezczelni, że kradną nawet w biały dzień, na oczach wielu ludzi.

– Swojego citroena C5 parkowałem przed moim blokiem przy ul. Gałczyńskiego, w pobliżu Szkoły Podstawowej 174. 9 kwietnia tego roku samochód został skradziony. Tego dnia o godz. 7.28 kamery zamontowane na budynku szkoły sfilmowały przejeżdżające moje auto. W środku siedział jakiś mężczyzna. Prawdopodobnie ten sam osobnik został sfilmowany trzy minuty wcześniej, jak z plecakiem szedł w stronę mojego samochodu. Kradzież zajęła mu zaledwie kilkadziesiąt sekund – mówi Leszek Obara, właściciel skradzionego citroena.

– Ostatnio coraz więcej samochodów skradzionych w Łodzi wywożonych jest nielegalnie na Ukrainę. Trafiają m.in. do separatystów walczących na wschodzie tego kraju – mówi Krzysztof Rutkowski.

W marcu tego roku na zlecenie właściciela jednej z wypożyczalni Krzysztof Rutkowski z ukraińską milicją poszukiwał opla vivaro, którego skradł 67-letni mężczyzna. W samochodzie zostały przebite numery identyfikacyjne i uszkodzony GPS, umożliwiający śledzenie auta. Najpierw złodziej próbował wjechać oplem na Ukrainę przez przejście drogowe w Medyce. Zrezygnował, gdyż prawdopodobnie dowiedział się, że Straż Graniczna czeka na niego. Został zatrzymany dopiero kilka dni później w miejscowości Záhony, na granicy węgiersko-ukraińskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany