Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na oczach właścicielek husky rozszarpał jamnika. Koszmar na ul. Kwarcowej

(g)
Gucio mieszkał z rodziną pani Teresy od 12 lat.
Gucio mieszkał z rodziną pani Teresy od 12 lat. Michał Kaźmierczak
Spokojny spacer z psem łodzianek Moniki Witkowskiej i jej matki Teresy Sowińskiej zakończył się tragedią. Zwierzę na ich oczach zostało rozszarpane przez mieszańca husky, który biegał samopas po ulicy Kwarcowej. Mieszaniec uciekł 86-letniej właścicielce z sąsiedniej ul. Ołowianej.

Do zdarzenia doszło około godz. 22 we wtorek.
- Bez powodu rzucił się na Gucia - mówi pani Monika. - Najpierw wgryzł mu się w kark, a potem w brzuch.

Obie panie z rannym psem pojechały do całodobowego gabinetu weterynaryjnego. Mimo długiej operacji nie udało się go uratować. Za zabieg kobiety zapłaciły blisko tysiąc złotych.

Tymczasem okazało się, że rozwścieczonego mieszańca poszukuje zięć właścicielki, który się nim opiekuje. Na miejsce wezwano też straż miejską. Psa udało się odnaleźć po kilkunastu minutach. Strażnicy ograniczyli się do... pouczenia 86-letniej właścicielki.

- Zapewniała, że pies uciekł po raz pierwszy - tłumaczy Leszek Wojtas, rzecznik łódzkiej straży miejskiej. - Biorąc pod uwagę ten fakt i jej wiek, uznaliśmy, że pouczenie to najlepsze rozwiązanie.

Od czasu wypadku groźny mieszkaniec jest zamknięty w domu. Zięć starszej pani zapewnia, że zrekompensuje właścicielkom jamnika wszystkie straty finansowe.

- A psa będziemy na pewno lepiej pilnować - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany