Do zdarzenia doszło około godz. 22 we wtorek.
- Bez powodu rzucił się na Gucia - mówi pani Monika. - Najpierw wgryzł mu się w kark, a potem w brzuch.
Obie panie z rannym psem pojechały do całodobowego gabinetu weterynaryjnego. Mimo długiej operacji nie udało się go uratować. Za zabieg kobiety zapłaciły blisko tysiąc złotych.
Tymczasem okazało się, że rozwścieczonego mieszańca poszukuje zięć właścicielki, który się nim opiekuje. Na miejsce wezwano też straż miejską. Psa udało się odnaleźć po kilkunastu minutach. Strażnicy ograniczyli się do... pouczenia 86-letniej właścicielki.
- Zapewniała, że pies uciekł po raz pierwszy - tłumaczy Leszek Wojtas, rzecznik łódzkiej straży miejskiej. - Biorąc pod uwagę ten fakt i jej wiek, uznaliśmy, że pouczenie to najlepsze rozwiązanie.
Od czasu wypadku groźny mieszkaniec jest zamknięty w domu. Zięć starszej pani zapewnia, że zrekompensuje właścicielkom jamnika wszystkie straty finansowe.
- A psa będziemy na pewno lepiej pilnować - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"