Na linie nad wodą w Arturówku. 120-metrowa trasa zawieszona 15 m nad stawem [FILM]

ZJAZD TYROLKĄ W ARTURÓWKU - ZOBACZ FILM

- Tyrolka marzyła się nam od samego początku uruchomienia parku - mówi Adam Woźniak, właściciel parku. - By zaczęła działać, musieliśmy zdobyć sporo pozwoleń. W tym roku wreszcie się udało.
Z tyrolki może skorzystać każdy, kto ma powyżej 140 cm wzrostu. Osoby niepełnoletnie wyłącznie za zgodą rodziców. Korzystający mają na sobie specjalną uprząż oraz kask.
- Trasa rozpoczyna się od wspinaczki po drabince linowej na wysokość 14 m - opowiada Adam Woźniak. - Na tej wysokości jest 40-metrowy zjazd między drzewami. Następnie na wysokości 13 m pokonuje się 15-metrowy odcinek i kolejny 13-metrowy w formie przeciągania w beczce. Później jest się 12 m nad wodą i rozpoczyna się główny, 120-metrowy przejazd na drugą stronę stawu. Tam wchodzi się po drabince linowej trzy metry wyżej i z powrotem zjeżdża się 120 m na wysokości 15 m. Na koniec dwa krótkie odcinki między drzewami i jest się 3 m nad ziemią.
Tyrolka spodobała się przede wszystkim mężczyznom, choć odważne kobiety też się zdarzają.
- Przyspieszone bicie serca powoduje już sama wysokość - mówi Paweł, instruktor w parku. - Były u nas np. trzy dziewczyny, które postanowiły skorzystać z tyrolki. Na górze jedną z nich ogarnął strach i zeszła na dół. Po krótkich namowach postanowiła ponownie spróbować, ale w towarzystwie chłopaka. Bardzo się jej podobało.
Za pokonanie trasy trzeba zapłacić 35 zł (bilet normalny) lub 28 zł (bilet dla studentów i młodzieży uczącej się). Z tyrolki można skorzystać przed siedem dni w tygodniu, od godz. 11 do godz. 19.