Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na auto łodzianki spadła papa. Dekarze odmówili pokrycia kosztów naprawy. Ubezpieczyciel też się wykręił

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Na zlecenie urzędu miasta naprawiany był dach budynku przy ul. Zuchów. Prace zlecono łódzkiej spółce, która  nie ogrodziła terenu wokół budynku ani go nie oznakowała na czas prowadzenia prac remontowych. Nad ranem kawałek papy spadł z remontowanego dachu, a silny wiatr sprawił, że upadł na samochód  stojący w odległości 5 metrów od budynku pod  wiatą.WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE
Na zlecenie urzędu miasta naprawiany był dach budynku przy ul. Zuchów. Prace zlecono łódzkiej spółce, która nie ogrodziła terenu wokół budynku ani go nie oznakowała na czas prowadzenia prac remontowych. Nad ranem kawałek papy spadł z remontowanego dachu, a silny wiatr sprawił, że upadł na samochód stojący w odległości 5 metrów od budynku pod wiatą.WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE Polska Press zdjęcie ilustracyjne
Na zlecenie urzędu miasta naprawiany był dach budynku przy ul. Zuchów. Prace zlecono łódzkiej spółce, która nie ogrodziła terenu wokół budynku ani go nie oznakowała na czas prowadzenia prac remontowych. Nad ranem kawałek papy spadł z remontowanego dachu, a silny wiatr sprawił, że upadł na samochód stojący w odległości 5 metrów od budynku pod wiatą.

W samochodzie zarysowaniu uległy przedni zderzak, maska silnika, prawy przedni błotnik, słupek, przednie prawe drzwi. Przebieg zdarzenia zarejestrowała kamera zainstalowana w oknie mieszkania właścicielki auta.

Naprawa miała kosztować blisko 4 tys. zł. Dlatego pokrzywdzona wystąpiła do firmy dekarskiej o pokrycie strat. Zarówno jej właściciele, jak i firma ubezpieczająca dekarzy odmówili wypłaty odszkodowania. Ubezpieczyciel utrzymywał, że na działanie gwałtownych zjawisk atmosferycznych, a więc silnego wiatru, nie miał wpływu. W takiej sytuacji kobieta skierowała pozew do Sądu Rejonowego dla Widzewa.

Sąd ustalił, że podczas przeprowadzania prac remontowych na dachu budynku panował bałagan. Pracownicy niejednokrotnie zostawiali na dachu cegły, rolki lub fragmenty papy. Nie uprzedzili mieszkańców budynku o konieczności przestawienia aut. Teren nie został ogrodzony czy oznakowany, co przyznał sam pozwany. Wywiesił jedynie na drzwiach wejściowych do budynku informację o konieczności zdjęcia anten z kominów, zabezpieczenia kratek wentylacyjnych oraz o zakazie palenia w piecach.

Zdaniem sądu winnym zdarzenia był nie wiatr, ale firma dekarska. Skoro fragment papy spadł i uszkodził auto, to została ona zamontowana lub zabezpieczona nieprawidłowo. Sąd zasądził na rzecz poszkodowanej blisko 4 tys. zł tytułem pokrycia kosztów naprawy auta.

Wyrok jest nieprawomocny.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany