Gdy grasz, to ćwiczysz
Aleksandra, Natalia, Alicja i Mirosława, studentki Wydziału Muzykoterapii Akademii Muzycznej, na zajęcia do szpitala przywiozły elektryczne pianino, dzwoneczki, trójkąty, kastaniety, a dla chcących pośpiewać wydrukowały teksty utworów. Padło na kolędy, bo to jeszcze okres świąteczny. Za to wiosną na muzykoterapii królować będą Skaldowie i Maryla Rodowicz.
Tym razem na muzykoterapię przyszło pięć pań spośród chodzących pacjentów hospitalizowanych na oddziale. Dostały dzwoneczki, trójkąty i kastaniety, aby potrząsając nimi mogły nie tylko wybijać rytm, ale też poprawić koordynację i sprawność manualną.
Wielkie śpiewanie rozpoczęło się od ćwiczeń oddechowych.
– Głęboki wdech przez nos, zatrzymujemy powietrze na 3 sekundy i wypuszczamy – instruowała z kolei pani Aleksandra, studentka, która na co dzień śpiewa w operze.
Chwilę później w sali dały się słychać nieśmiałe dźwięki instrumentów.
– Poklaszczmy, bo kolęda nie musi być smutna – zachęcała do jeszcze większej aktywności pani Aleksandra, a doktor rozwiewała obawy pacjentek co do ich możliwości wokalnych. – Ja też mam chrypkę i śpiewam – przekonywała.
W chwilach przerwy tłumaczyła cierpliwie, jak ważne dla zdrowia jest to, co na zajęciach robią. Wydobywając głos ćwiczą mięśnie oddechowe, a ich organizm się dotlenia. Serce lepiej pracuje, mózg dłużej będzie sprawny. Nawet klaskanie czy klepanie się po udach dobrze zdrowiu robi.
Panie wolą Liszta
Muzykoterapii w szpitalu by nie było, gdyby nie doktor Anna Rżanek. Doktor ma artystyczną duszę, wierzy w zbawienne działanie muzyki i sztuk plastycznych. Gdy kilka lat temu rozpoczęła pracę w Akademii Muzycznej, zajęła się ćwiczeniami z muzykoterapii w schorzeniach somatycznych, a więc nadciśnieniu tętniczym, chorobie niedokrwiennej serca, czyli tych, które na ogół wiążą się z dojrzałym wiekiem, postanowiła sprowadzić do szpitala studentów. Czasami prowadzą, tak jak w ostatni piątek, muzykoterapię zbiorową i aktywną, niekiedy w formie karaoke, innym razem indywidualną i bierną.
– Rozmawiamy z pacjentem, puszczamy mu muzykę relaksacyjną, a on czasami w trakcie tych seansów nam zasypia – opowiada o muzykoterapii indywidualnej doktor Anna Rżanek. – Gdy po zajęciach sprawdzamy mu ciśnienie, to okazuje się, że jest ono dużo niższe niż przed zajęciami.
– Muzyka w leczeniu jest jak kosmetyk podkreślający piękną urodę. Nie zastąpi jednak farmakoterapii, dobrej diagnostyki i pracy lekarzy – mówi dalej Anna Rżanek. – Wierzę w siłę muzyki. Pacjentkom radzę – wiele kobiet lubi słuchać Chopina i Liszta – aby zakładały słuchawki i słuchały muzyki, gdy w domu będzie trudna atmosfera lub nie będą się mogły porozumieć z sąsiadami. To naprawdę działa, uspokaja i relaksuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział
- Legenda Perfectu w domu opieki. Nie ma środków na utrzymanie