Muzyka techno królowała na ul. Piotrkowskiej. Kto się tam bawił?

Impreza powróciła w ubiegłym roku do Łodzi po dwudziestoletniej przerwie. Teraz znów się odbyła. Karol przyszedł na ul. Piotrkowską w białym kombinezonie. Tak samo byli ubrani jego nastoletni synowie.

- Ponad dwadzieścia lat temu chodziłem na parady techno i bardzo mi się podobało – mówi mężczyzna. - Zobaczymy co będzie teraz. I czy ta muzyka spodoba się moim synom

.

Kasia ma 14 lat i ciągle w domu słucha techno. Bardzo chciała przyjść na tę imprezę, ale nie zgadzali się rodzice.

- W końcu ich ubłagałam! - cieszy się nastolatka ze Zgierza. - Ale o godzinie 21.00 mam być w domu. Specjalnie założyłam białe rękawiczki, kapelusz i buty na koturnach, Tak się cieszę, że tu jestem. Zabrałam koleżankę…

Pani Maria ma 70-lat i przyszła na ul. Piotrkowską, bo umówiła się z koleżanką. Miały wypić razem kawę.

- Chyba będziemy musiały zmienić miejsce, bo od tego huku już boli mnie głowa! - żali się emerytka. - To nie muzyka, tylko dudnienie!

Jednak były też starsze osoby, które stawały przed platformami i próbowały tańczyć.

- Wypiłem piwo i od razu wpadłem w rytm! - śmieje się 52-letni Adam.

Natomiast Natalia nie mogła się doczekać tej techno parady. To jej ulubiona muzyka. Twierdzi, że znakomicie się przy niej tańczy i zapomina o problemach. Dziewczyna wyróżnia się w tłumie. Ma na twarzy tatuaże, ciężkie, czarne buty na koturnach i twarz pomalowaną tak, że przypomina kota.

- To nie specjalna kreacja, ja tak chodzę ubrana na co dzień – wyjaśnia.

Platformy z muzyką elektroniczną zostaną rozstawione na ulicy Piotrkowskiej, od trasy WZ do ul. Struga. Grały m.in. Sonic Trip, New Alcatraz Underground, Aryadne Sternfeld czy Made In Heaven. Platforma tego ostatniego zespołu cieszyła się największym zainteresowaniem. Była też strefa street fashion pod kuratelą Tomasza Armady, który zaprosił do współpracy rozmaitych projektantów mody, a w strefie fashion moves zobaczymy m.in. bohaterów House of Slay.