Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mundial 2014: Czy Zbigniew Boniek na polską piłkę patrzy przez różowe okulary?

Rafał Musioł
Jestem przekonany, że w Brazylii nasza reprezentacja nie byłaby chłopcem do bicia - powiedział Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, w wywiadzie dla portalu Sport.pl. - Z pewnością nie odegralibyśmy w mistrzostwach dominującej roli i nie wiem, czy wyszlibyśmy z grupy, aczkolwiek tego nie mogę wykluczyć - dodał tłumacząc widoczny wśród kibiców brak wiary "ogromnymi pokładami malkontenctwa i narzekania".

No cóż, tych narodowych cech z pewnością nie możemy negować, ale słowom tryskającego optymizmem byłego piłkarza, najdosadniej przeczą fakty. Tak się przecież składa, że na kolejnych dużych imprezach nie mieliśmy szczególnego pecha w losowaniach, a jednak byliśmy właśnie chłopcami do bicia: mundiale 2002 i 2006, Euro 2008 i 2012 kończyliśmy zanim zabawa tak naprawdę się rozpoczynała. Na mistrzostwa świata 2010 i 2014 nie awansowaliśmy w ogóle.

Nie dajemy rady wyblakłym potęgom (Anglia), głębokim rezerwom (Niemcy), przeciętniakom (Ukraina), ale nadal brylujemy w lekceważącym podejściu do egzotyki (Gibraltar). Żaden polski szkoleniowiec nie pracuje w liczącym się klubie, a reprezentowaną przez niego myśl nawet w rodzimej ekstraklasie przykrywają czapkami przedstawiciele innych nacji, których nazwisk nikt wcześniej nie słyszał.

W rankingu FIFA dryfujemy przy dnie siódmej dziesiątki, w której wyprzedzają nas m.in. Jordania, Albania i Salvador, a po piętach depczą nam Irlandia, Trynidad i Tobago, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Haiti. Najniżej notowany uczestnik mundialu, Australia, jest siedem miejsc przed nami. W skali klubowej jest jeszcze gorzej - pierwszy znad Wisły Lech Poznań jest 98, a mistrzowska Legia 108! Czy można się dziwić, że coraz szerzej otwarte bramy Ligi Mistrzów są dla nas wciąż za wąskie? O kolejnych kompromitacjach w Lidze Europejskiej nie ma nawet co wspominać.

Kilku wyeksportowanych piłkarzy, którzy zdołali wyrobić sobie markę na świecie wiosny z pewnością nie czyni. Tym bardziej, że po wrzuceniu do reprezentacyjnego tygla dostosowy-wują się do średniej krajowej.

Skąd więc prezes Boniek czerpie swój optymizm? Chociaż w sumie i tak opanował się przed całkowitym popuszczeniem wodzy fantazji, bo mógł przecież dodać, że w roli sędziego prowadzącego finał zdecydowanie widziałby któregoś z arbitrów ekstraklasy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mundial 2014: Czy Zbigniew Boniek na polską piłkę patrzy przez różowe okulary? - Dziennik Zachodni

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany