Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muay thai to szkoła życia. Łodzianin uczył się boksu w Tajlandii

(ij)
Brudna mata, zardzewiałe hantle, jedzenie na ringu, mycie pod prowizorycznym prysznicem zrobionym z miski i całodniowe treningi – tak wygląda życie zawodników boksu tajskiego (muay thai).

Z bliska przyjrzał się mu Sebastian Dąbrowski z Łodzi, który przebywał w jednej z najlepszych szkół walki w Bangkoku.
– W campach, w których mieszkają i ćwiczą zawodnicy, panują bardzo surowe warunki – opowiada. – Dla nich to jednak szansa na wybicie się i wyrwanie z biedy.
W Tajlandii boks to sport narodowy. Trenować zaczynają już 4–5-latki. W stacjonarnych ośrodkach przebywają zazwyczaj zawodnicy w wieku 12 – 23 lat. Cały dzień spędzają na treningach. Śpią na materacach w wieloosobowych pokojach znajdujących się obok miejsca treningów.
– Mają wielki szacunek dla trenera i klubu, nie narzekają, są z sobą bardzo zżyci i wspólnie cieszą się ze swoich sukcesów – opowiada Sebastian Dąbrowski.
W większych miastach Tajlandii prawie codziennie odbywają się walki bokserskie, podczas których trybuny są wypełnione po brzegi. Tajlandczycy za wstęp płacą niewiele. Dla obcokrajowców bilety są bardzo drogie. Kosztują ok. 700 zł, podczas gdy obiad można tam zjeść za 4 zł.– Tamtejsi zawodnicy są w stanie stoczyć nawet 700 – 800 walk w ciągu życia, a w Polsce 40 walk jednego zawodnika to już bardzo dużo – mówi z podziwem Sebastian. – Na ringu występują bez ochraniaczy, a rundy, na które dzielą się walki, są tam dłuższe, niż przyjęło się w Europie.
Łodzianin był w Tajlandii dwa razy. Za każdym razem spędził tam miesiąc. Pierwszy raz pojechał do kolebki boksu tajskiego w 2009 r., a drugi w minione wakacje. Na pierwszy wyjazd, który był jego marzeniem, długo oszczędzał. Kosztował go ok. 10 tys. zł. Musiał m.in. kupić bilet lotniczy, zapłacić za hotel i treningi. Za każdym razem niewiele zwiedził. Ale nie po to tam jechał. Przez miesiąc brał udział w treningach razem z tamtejszymi zawodnikami i stoczył kilka walk.
– Chciałem trenować w tradycyjnej szkole boksu tajskiego i przyjrzeć się z bliska życiu zawodników – opowiada.
Sebastian sztuki walki trenuje ponad 20 lat. Od 8 lat ćwiczy boks tajski. – To uczy pokory, wytrwałości w dążeniu do celu i przezwyciężania słabości – mówi mężczyzna. Obecnie skupił się na trenowaniu innych. Założył w Łodzi szkołę boksu tajskiego, w której stara się wykorzystać doświadczenia zdobyte w Tajlandii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany