Mróz w Łodzi zabija

Lokatorka kamienicy przy ul. Tuwima znalazła 52-letnią sąsiadkę leżącą w mieszkaniu i nie dającą oznak życia. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził zgon kobiety na skutek wychłodzenia organizmu. Okoliczności tej sprawy wyjaśniają policjanci z I Komisariatu w Łodzi.

Kolejna ofiara to zamarznięty mężczyzna znaleziony w mieszkaniu przy ul. Abramowskiego. W tym przypadku również lekarz stwierdził zgon z wychłodzenia. Nie jest znana jego tożsamość. Zmarły miał około 35-40 lat, nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów. Z relacji sąsiadów wynika, że od niedawna zamieszkiwał pod tym adresem. Nie był tam jednak zameldowany.

Dziś około godz. 6.10 przy ul. Senatorskiej strażnicy miejscy znaleźli leżące obok komórek zwłoki 55-letniego lokatora. Lekarz stwierdził, że mężczyzna zmarł na skutek wychłodzenia organizmu.

Z kolei przy ul. Piramowicza 4 przy wejściu na strych lokator kamienicy znalazł ciało zamarzniętego mężczyzny. - To starszy bezdomny mężczyzna - mówi policjant obecny na miejscu zdarzenia.

Policjanci apelują do wszystkich, aby zwracać uwagę na osoby bezdomne, nietrzeźwe lub nieporadne przebywające na mrozie. Zgłaszajmy odpowiednim służbom miejsca ich przebywania. Pustostany, klatki schodowe, domki letniskowe czy piwnice, nie są odpowiednimi na przeczekanie zimy.