MPK na skraju bankructwa? Sprzedają już nawet limuzynę prezesa spółki!

W Łodzi likwidowane są działy, zwalniani pracownicy. Kilka tygodni temu zapadła decyzja o opuszczeniu kamienicy przy ul. Narutowicza i przeniesieniu znajdujących się tam biur i punktu obsługi klienta do budynku przy ul. Tramwajowej. Lokale w kamienicy będą wynajmowane. Przewoźnik wyprzedaje auta, wśród nich cztery skody octavie zarządu i skodę superb prezesa.
Krzysztof Frątczak, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność”, potwierdza, że jest zaniepokojony sytuacją finansową w firmie. O szczegółach nie chce mówić, bo w piątek ma umówione w tej sprawie spotkanie z prezesem MPK Zbigniewem Papierskim. Odsyła nas jednak na stronę internetową związku, gdzie można przeczytać, że magistratowi brakuje w tym roku około 70 mln zł na działalność MPK.

Sparaliżowane MPK w Łodzi! Gigantyczne korki, wyciągnięte szyny! Ludzie zdenerwowani -FILM

Związkowcy sugerują też, że jeśli miasto nie rozliczy się z przewoźnikiem za wykonanie usług, to spółka upadnie. Ich zdaniem, opieszałość magistratu w płaceniu za usługi przewozowe ma doprowadzić do sytuacji, w której spółka, ratując się przed upadkiem, podzieli się na mniejsze firmy. Jedna z nich zajęłaby się na przykład obsługą trasy ŁTR i tramwajów typu PESA. Przetarg na oddanie zewnętrznej firmie 10 PES i kilku pracowników już został ogłoszony.
Jakby tego było mało, 12 mln zł od MPK żąda ZUS. W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzono bowiem nieprawidłowe opłacanie składek za pracowników zatrudnionych na umowy zlecenia przez tzw. spółdzielnię. Przewoźnik odwołał się jednak do sądu i na razie nie ma zamiaru płacić.
Oficjalnie nikt nie chce przyznać, że jest źle. Prezes Papierski lakonicznie odpowiada na nasze pytania i wszystkiemu zaprzecza. – Nie ma przesłanek do ogłoszenia przez spółkę upadłości, nie utraciła też płynności finansowej – mówi. – Zobowiązania miasta wobec MPK wynikają z „umowy powierzenia” i są rozliczane. Nie jest też rozpatrywany podział firmy na mniejsze spółki.